Jednak jak pokazuje sobotnia polska premiera filmu Agnieszki Holland w Filharmonii Narodowej, film niesie - jak Beethovenowska „Oda do radości” - głębsze przesłanie: każdy, któremu bliskie są piękno i ideały, wydobywa z siebie boski pierwiastek.

Filmowa historia została wysnuta z jednego tylko wydarzenia - premiery dzieła na wieki niosącego w świat przesłanie "Wszyscy ludzie będą braćmi" w wiedeńskim teatrze za Karyncką Bramą. 7 maja 1824 roku, publiczność zgotowała Beethovenowi gorącą owację. Jednak kompozytor jej nie słyszał. Dopiero pewna kobieta odwróciła go w kierunku burzy braw, by mógł zobaczyć, jak wielkie wrażenie jego Symfonia zrobiła na słuchaczach.

Reklama

Ta opowieść naprowadziła scenarzystów - Stephena J. Rivele i Christophera Wilkinsona - na pomysł przekazania tej historii z perspektywy fikcyjnej postaci, kompozytorki-kopistki bliskiej sercu kompozytora.

23-letnia Anna Holz (Diane Kruger) pojawia się w mieszkaniu Beethovena (Ed Harris), na cztery dni przed premierą IX Symfonii, by pomóc mistrzowi w kopiowaniu partytury. To niezwykle burzliwy czas w życiu kompozytora - zmaga się z chorobą, głuchotą, niewdzięcznym bratankiem i kłębiącą się wciąż w jego głowie muzyką. Praca nad dziełem wszech czasów u słynnego kompozytora jest dla młodziutkiej studentki kompozycji ogromną szansą - Anna chce pokazać Beethovenowi swoje prace, ale zanim to zrobi, to doświadczenie odmieni jej życie i myślenie o sztuce.