"Time", "New York Times" i "Guardian" uznały komiks Kanadyjczyka za jedną z najlepszych opowieści rysunkowych ubiegłego roku.

Jeśli z koreańskich znaczków, portretów i transparentów osobiście nie spogląda na swój naród Wielki Wódz Kim Ir Sen lub jego niemniej oświecony syn, Kim Dzong Il, to przynajmniej złotymi myślami w stylu "Weselmy się mimo trudności" radzi jak żyć. Z "Phenianu" Delisle’a, podobnie jak z pamiętnego dokumentu Andrzeja Fidyka "Defilada", wynika niezbicie, że w Korei Północnej nie jest lekko ani autochtonom, ani przyjezdnym.

W Korei, która zgodnie z wypracowaną przez Kim Ir Sena ideą dżucze, propagującą ideologiczną, polityczną, ekonomiczną i militarną niezależność, odcięła się od świata, turystyka praktycznie nie istnieje. Nieliczni cudzoziemcy w Korei są zazwyczaj działaczami akcji humanitarnych albo pracownikami organizacji pozarządowych. Delisle’a do Phenianu przywiodła praca i obowiązki koordynatora animowanej, francusko-północnokoreańskiej koprodukcji filmowej.

Każdy jego ruch śledzony jest przez oficjalnego tłumacza, którego główne zajęcie polega na nieodstępowaniu na krok gościa i ustalaniu z władzami harmonogramu wycieczek i wyjść z hotelu. To jednak nie wszystko. W Phenianie na noc wyłączany jest prąd, ale pochodnia na 170-metrowej wieży Dżucze pali się nad skąpanym w koreańskich ciemnościach miastem do świtu, zaś obowiązującymi środkami lokomocji są nogi i rower.

Komunistyczny reżim wstydzi się daleko posuniętych oszczędności i swoje decyzje tłumaczy troską o zdrowie obywateli, twierdząc, że nie ma nic lepszego dla kondycji niż zrobienie 10 tysięcy kroków. Równocześnie jednak z obowiązku dbania o siebie są zwalniani partyjni kacykowie, którzy poruszają się nielicznymi samochodami. To wszystko Delisle doprawia kilkoma cytatami z powieści George’a Orwella "Rok 1984", doskonale tłumaczącym świat, który rysownik widzi zza okna hotelu lub samochodu. Jakkolwiek próba rozmowy obcokrajowca z przypadkowo spotkanym Koreańczykiem jest niemożliwa nie tylko ze względów lingwistycznych – może zostać zinterpretowana jako akt sabotażu.







Reklama