Warner Bros wierzy, że historia szpiega otrutego polonem przyciągnie do kin miliony widzów na całym świecie. Zwłaszcza że Litwinienkę ma zagrać sam Johnny Depp, który dosyć ma kina przygodowego i chce wystąpić wreszcie w czymś poważnym. Dlatego szykuje się całkiem dobry kryminał.

Reklama

Tylko że rodzina Litwinienki może z tego filmu nie zobaczyć ani centa. Bo obraz powstanie na podstawie nie opowieści żony szpiega, a książki londyńskiego korespondenta "New York Times'a" - Alana Cowella. I to właśnie od niego Warner Bros kupiło prawa do sfilmowania opowieści.

Ciekawe tylko, którą hipotezę śmierci agenta wybiorą amerykańscy scenarzyści. Czy tę, że otruli go rosyjscy biznesmeni, czy tę, że zdrajcy pozbył się Kreml. Bo jeśli w filmie pojawi się choćby cień oskarżeń wobec Moskwy, to na pewno rosyjscy cenzorzy postawią mu szlaban.