Sława, która od paru lat ciągnie się za Langiem - "najbardziej ekscytujący talent pianistyczny" według "Chicago Tribune", "nieprawdopodobnie poruszający muzyk" według "New York Timesa" - zupełnie nie oddaje tego, z czym stykamy się podczas koncertów na żywo.
Lang Lang może być bowiem tak ekscytujący i poruszający się jak piorun kulisty albo kolejka śmierci w parku rozrywki! A to, co ma do zaproponowania publiczności, to dawka najczystszej muzycznej adrenaliny. I to obojętnie, czy Chińczyk gra Mozarta i Chopina czy Rachmaninowa i Liszta, choć w przypadku tych dwóch ostatnich fenomen dwudziestolatka ujawnia się najpełniej.
Lang stworzony został do największych wirtuozowskich dzieł. Jego technika zapiera dech w piersiach i oszałamia. Najtrudniejsze pasaże, kaskady akordów i inne pianistyczne wiraże pokonuje nie tyle bez wysiłku ile w tak niewyobrażalnym tempie, że niekiedy aż trudno za nim nadążyć! Jednak nie jest to jedynie czcza ekwilibrystyka fortepianowa czy chęć zaszokowania i oczarowania słuchacza (choć i tak od pierwszych dźwięków jesteśmy wbici w fotel). Pod tą maestrią kryje się niespotykana wrażliwość artysty, czułego na każdą zmianę muzycznego nastroju.
Pierwsze koncerty w Polsce 24-letniego chińskiego pianisty Lang Langa to spotkanie z pianistyką XXI wieku. Fenomenalny wirtuoz tylko po tych trzech występach powinien dostać Oscara za efekty specjalne - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama