Ponad dziewięćdziesiąt minut pełnej napięcia atmosfery, w której dominuje charyzmatyczna postać owładniętej chęcią zemsty Elektry. Ze względu na swe walory dramatyczne i muzyczne opera ta jest niezwykle wysoko ceniona, mimo to jednak nieczęsto wystawiana z powodu trudności wykonawczych. Inscenizacja mistrza reżyserii operowej Willy’ego Deckera rozgrywa się w posępnej, monumentalnej scenografii, której ogrom dominuje nad drobnymi, zagubionymi w tej przestrzeni figurkami bohaterów, wydobywając i podkreślając znaczenie ich gestów. Prostota i czystość tej inscenizacji pozwala w pełni wybrzmieć poruszającej muzyce Straussa. Jest to przeniesienie spektaklu, którego premiera odbyła się na scenie Opery Holenderskiej w Amsterdamie.

Reklama

"Ewa Podleś wróciła na scenę Opery Narodowej w prawdziwie wielkim stylu. Aktorstwo śpiewaczki jest wielkiej miary, stworzona przez nią postać stawia ją w rzędzie najwybitniejszych odtwórczyń tej partii. Ich habe keine gute Nachte budzi grozę i w największym skrócie ukazuje perspektywę przyszłych zdarzeń. Wspaniałe frazy partii, która zawsze wypada lepiej u altów umiejących sięgnąć i po wyższe dźwięki niż u mezzosopranów dławiących się w dole skali, nabrały u Podleś demonicznego uroku". [Lech Koziński, „Ruch Muzyczny”].

Mamy dla Was 5 podwójnych zaproszeń na spektakl w dniu 19 października. Liczy się szybkość reakcji, więc nie wahaj się i ślij maila na adres konkursy@dziennik.pl, w tytule wpisując "Elektra".