Sztuka podejmuje problem relacji matki z córką. To zależność intensywna, skomplikowana, często burzliwa i niejednoznaczna, zwłaszcza jeśli w tle stoją mężczyźni. Kobiety wyjeżdżają na wspólny urlop, aby odbudować swoje relacje i dowiadują się o sobie wielu nowych rzeczy.

Reklama

"Matki są po to, żeby wyremontować uczucia swoich dzieci oraz aby poprawić własną kondycję psychiczną" - odpowiada na pytanie zadane w tytule sztuki, reżyser spektaklu Robert Gliński. "Obie bohaterki są samotne i znajdują się w trudnym momencie. Dokonują podsumowania dotychczasowego życia. Wszystkie wstrząsające sytuacje, które zdarzyły się w ich życiu, spowodowali mężczyźni. Z tej sztuki dowiemy się nie tylko tego, po co są matki, ale także tego, po co są faceci" - mówi Gliński.

Na scenie wystąpią tylko dwie aktorki: Joanna Żółkowska i Paulina Holtz - prywatnie także matka i córka. "Córka w tym spektaklu jest osobą, która ma problem z przyznawaniem się do swoich emocji. Jest najstarszą z trójki rodzeństwa. Ma trochę ponad 30 lat. Córka to całkowite przeciwieństwo mamy. Z całych sił chce, aby jej życie było zaprzeczeniem tego, jak żyła jej matka, ale okazuje się, że to nie jest proste" - powiedziała PAP Life Paulina Holtz wcielająca się w rolę córki i dodała, że granie z mamą było utrudnieniem, ponieważ ich prywatna relacja jest zupełnie inna.

Joanna Żółkowska także nie ukrywa trudności przy pracy nad rolą. "Było mi ciężko, ponieważ musiałam tę osobę zbudować w sobie, a miałam niewiele podobnych doświadczeń. Nawet moja córka powiedziała, że jestem zupełnie inna niż matka w sztuce. Zresztą relacja tych kobiet jest odmienna od naszej" - powiedziała Joanna Żółkowska. Aktorka jednak żywi nadzieję, że uda się przekonać widza. "Jesteśmy aktorkami, które przez dwie godziny będą przekonywać widzów, że relacja naszych postaci jest dokładnie taka sama, jak nasza" - dodała.

Reżyser przyznał, że prywatna relacja aktorek ma swoje plusy i minusy. "Z jednej strony to pomaga, ponieważ niektóre doświadczenia są podobne, natomiast brak dystansu do pewnych spraw, w związku z ich relacją, sprawia małe trudności. Widzę zasadniczą różnicę między aktorkami, a granymi przez nie postaciami" - powiedział Gliński. Sztuka "Po co są matki" na scenie Teatru Polonia od 28 sierpnia.