Nadchodzi zmierzch. Ciemność jeszcze nie zapadła, ale monumentalna Allegheny County Memorial Hall (Sala Pamięci Hrabstwa Allegheny) w Pittsburghu ożywa. Oczom zdumionych przechodniów ukazuje się iluminacja zupełnie inna od tej, która na co dzień podkreśla walory architektoniczne klasycystycznego gmachu. Po obu stronach rzędu pilastrów pojawia się gigantyczna świetlna klawiatura, a potem monstrualne dłonie ludzkiego szkieletu wygrywające upiorną melodię na akordeonie. Z bliska wygląda to jeszcze bardzie groteskowo, a zarazem przerażająco. Plamy światła na fasadzie ujawniają inskrypcje – fragmenty ścian, na których odbywa się projekcja, pokryte są wygrawerowanymi nazwami bitew i wojen. Czyżby artysta bezcześcił pamięć poległych? Wprost przeciwnie. Raczej uświadamiał dwuznaczna rolę instytucji schowanej za rzeźbiarskimi dekoracjami. Allegheny County Memorial Hall w Pittsburghu, jak każda sala pamięci w Stanach Zjednoczonych, jest nie tylko pomnikiem i wyrazem hołdu, lecz także areną wydarzeń kulturalnych – koncertów, konwentów, spotkań literackich. Autor tej zrealizowanej w 1986 roku instalacji, Krzysztof Wodiczko, zwraca uwagę na dwuznaczną rolę instytucji będącej skrzyżowaniem mauzoleum z estradą.
Inne realizacje polskiego twórcy były radykalnymi ingerencjami w topografię i idee, dywersyjnymi polemikami z ikonami architektury i pamięci. W 1984 roku na wieżowcu AT&T na Manhattanie artysta wyświetlił wizerunek olbrzymiej otwartej dłoni. Była to ręka Ronalda Reagana – wyglądało to, jakby amerykański prezydent składał przysięgę lojalności elicie finansjery. Problemowi globalnej polityki poświęcona była także projekcja na Łuku Pamięci Żołnierzy i Marynarzy zrealizowana w tym samym roku, w trakcie rokowań pokojowych między Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim. Na tym monumencie Wodiczko symbolicznie zobrazował wyścig zbrojeń – skuł amerykańskie i radzieckie pociski łańcuchem i kłódką.
Począwszy od lat 80., Krzysztof Wodiczko (rocznik 1943) zrealizował blisko dziewięćdziesiąt projekcji w przestrzeni publicznej miast na całym świecie. W siedzibie Fundacji Profile możemy obejrzeć fotograficzną i filmową dokumentację artystycznych dywersji polskiego twórcy od lat pracującego w USA, będących próbą sformułowania odpowiedzi na pytanie „co możemy uczynić, by przestrzeń publiczna rzeczywiście stała się publiczna?”. Wodiczko sam sobie odpowiada – zachęca do krytycznej lektury historii, przewartościowania światopoglądowych narracji, narodowych racji stanu czy forsowanych przez decydentów rozwiązań systemowych. Ożywiając w swoich projekcjach ikoniczne budowle i pomniki, artysta oddaje głos wykluczonym, przypomina o ofiarach wojny, bezrobotnych, imigrantach, stygmatyzowanych mniejszościach, pozbawianych praw i spychanych na margines życia publicznego. Swoje działania nazywa sztuką „protestu, niezgody, krytycznej i agonistycznej pamięci”. Jak mówi, miasto jest sceną i stawką demokracji, która wymaga wnikliwych studiów i nieustannych eksperymentów dotyczących tego, jak mówić w „zakrzyczanej przestrzeni”.
SZTUKA DOMENY PUBLICZNEJ | Krzysztof Wodiczko | Fundacja Profile, Warszawa | do 31 stycznia 2012
Reklama