"Opowieść chorobliwa i bez potępienia antysemityzmu", "nudna, chaotyczna, bardzo trudna lektura"- tak publicystka watykańskiego dziennika oceniła szóstą , rozgrywającą się w drugiej połowie XIX wieku powieść profesora semiotyki.

Jej bohaterem jest obsesyjnie nienawidzący Żydów cyniczny fałszerz dokumentów, który jest na usługach wywiadów kilku krajów.

Reklama

W książce pojawia się wątek sfabrykowania raportu o rzekomym tajnym spotkaniu rabinów na cmentarzu w Pradze. Tak Eco przedstawia możliwą genezę i mechanizm największego antysemickiego fałszerstwa początku XX wieku, jakim były wykorzystane przez nazistowską propagandę "Protokoły Mędrców Syjonu".

"Może także ta książka będzie astronomicznym sukcesem; miliony sprzedanych egzemplarzy, tłumaczenia na wszystkie języki"- stwierdziła recenzentka "L'Osservatore Romano".

"Rozczarowanie"- dodała. "Powiedzmy sobie prawdę, jeśli chodzi o chorobliwość, Eco niczego sobie nie odmówił"- tak autorka podsumowała nagromadzenie zła, nienawiści i patologii w historycznym kryminale.

Następnie napisała o "najsłabszym punkcie powieści", a jest nim - jej zdaniem - to, że taki sposób obnażenia antysemityzmu "nie służy zdemaskowaniu antysemitów , a jedynie wzbudzeniu niesmaku wobec narracji". Istnieje - według niej - wręcz prawdopodobieństwo, że ktoś może uwierzyć w te "antysemickie rojenia".