"Corriere della Sera" stwierdza: "poezja Wisławy Szymborskiej posiadła dar godny pozazdroszczenia; można ją było pokochać od pierwszego wejrzenia, bez szczególnych odniesień poetyckich i kulturalnych".
"Jej siłą była bez wątpienia bezpośredniość, prosta droga, którą potrafiła wyznaczyć między słowami i horyzontem doświadczenia czytelnika, każdego czytelnika, przy czym w żadnym razie nie odbywało się to ze szkodą dla złożoności i wartości mowy poetyckiej" - dodała największa włoska gazeta, która pod koniec grudnia zapoczątkowała wielką serię "Wiek poezji" od tomu wierszy polskiej noblistki.
Według dziennika ten, kto czyta Szymborską nie potrzebuje dokonywać żadnych odniesień do literatury, bo "to, co się liczy, to jej własne życie".
Każdy czytelnik jej wierszy, stwierdza autor wspomnieniowego artykułu, czuje, że wiersze napisane są właśnie dla niego.
"Darem od losu u tej poetki było to, że umiała pogodzić niemal wszystkich: wojujących krytyków, nauczycieli akademickich, miłośników poezji, przypadkowych czytelników" - dodaje.
"Szymborska jak niewielu potrafiła połączyć prostotę i głębię, komunikację i elegancję, a w czasach językowych komplikacji i kłopotów z natchnieniem można powiedzieć, że bez wątpienia przysłużyła się poezji czy dokładniej - zaufaniu, jakim można ją obdarzyć" - podkreślono.
"Corriere della Sera" pisze: polska poetka "jest przy nas blisko, mówi o naszych sprawach, o naszych najdrobniejszych przyzwyczajeniach".
"To ona pierwsza rozumie. A czytelnik jest jeden krok za nią" - zauważa dziennik. Wyraża przekonanie, że "inteligencja poetycka Szymborskiej nie drąży, nie zmusza do niczego, nie popycha, nie ma roszczeń, ale po prostu widzi i błyszczy, jak drobna eksplozja miny myśli".
"Jak się jej odwdzięczyć?" - kończy wspomnienie mediolańska gazeta.
Na jej łamach o Szymborskiej pisze też wydawca Roberto Calasso, właściciel prestiżowej oficyny Adelphi, nakładem której ukazały się we Włoszech jej wiersze. Kładzie on nacisk na to, że poetka trafiała ze swymi strofami do wszystkich czytelników; od tych najbardziej wymagających po tych, którzy "unikają poezji" i to właśnie reakcja tych drugich, stwierdza, była najbardziej zaskakująca. Wszyscy, ocenia, widzieli w niej nauczycielkę sztuki życia.
Krytyk literacki "La Repubblica" Franco Marcoaldi żegna poetkę, odnotowując, że "zdobyła nobla dzięki wdziękowi i ironii". Pisze, że na spotkania z nią na świecie przybywały takie tłumy, jak na koncerty gwiazdy rocka, a z każdym rokiem wydawano coraz więcej zbiorów jej wierszy. Przypomina, że ogromna popularność Szymborskiej we Włoszech to przede wszystkim zasługa zmarłego niedawno wybitnego polonisty i tłumacza Pietro Marchesaniego.
Marcoaldi podkreśla, że powracającym motywem jej twórczości, a także "niezapomnianej" - jak stwierdza - mowy noblowskiej były słowa "nie wiem". Wymienia też najważniejsze cechy jej poezji: sceptycyzm, trzeźwość umysłu, precyzję, oparte na języku kolokwialnym, "zdolnym jednak do stałego obalania stereotypów".
"Cała jej poezja może być odczytywana pod hasłem: naturalności" - konstatuje.
"La Stampa" przypomina, że Czesław Miłosz powiedział w dniu przyznania Nobla Szymborskiej w 1996 roku, że werdykt ten podyktowany był "nie geopolityką, ale harmonią". To prawda - zaznacza turyńska gazeta - w jej poezji "było dużo harmonii, ale żadnej polityki ani Wojtyły".
"To czysta poezja, dostosowana do życia we wszystkich jego wyrazach, także tych najmniej znaczących, aż do miłości i śmierci" - pisze "La Stampa". Przypomina, że we Włoszech Wisława Szymborska stała się "kultową poetką".