Robotnicy i specjaliści pracujący nad wzmocnieniem konstrukcji świątyni muszą teraz używać odzieży jednorazowej i ściśle przestrzegać procedur wejścia i wyjścia z terenu budowy, m.in. za każdym razem brać prysznic. Celem tych środków jest uniemożliwienie rozprzestrzenienia się pyłu ołowiowego poza teren budowy.

Reklama

Obecnie prowadzone prace przewidują m.in. wzmocnienie łuków przyporowych, oczyszczenie terenu świątyni z gruzu, montaż tymczasowych platform pod i nad sklepieniem, by łatwiej było gruz usuwać, czy demontaż rusztowań postawionych wokół iglicy. W czasie tych działań robotnicy muszą starać się, by nie naruszyć jeszcze bardziej struktury budowli.

Jak wyjaśnia agencja AFP, dopiero po tej fazie prac będzie mogła ruszyć właściwa odbudowa świątyni. Nastąpi to najwcześniej w pierwszej połowie 2020 roku. Zrekonstruować należy m.in. iglicę, dach czy około 15 proc. sklepienia świątyni.

Ministerstwo kultury zapewniło, że "wszystkie służby państwowe zaangażowane w odbudowę uczyniły absolutnym priorytetem zdrowie pracowników na tej budowie". "Zalecenia inspekcji pracy zostały w dużej mierze wzięte pod uwagę (...) i będą stosowane przez cały okres trwania prac konserwacyjnych i renowacyjnych" - zapewniono.

Pożar świątyni z 15 kwietnia uwolnił ponad 400 ton niebezpiecznego dla zdrowia ołowiu. Głośno na ten temat zrobiło się we Francji dopiero pod koniec lipca, gdy ogłoszono, że organizacja pozarządowa Robin Hood złożyła do sądu skargę w sprawie nieinformowania o ryzyku, jakie dla mieszkańców i pracowników stanowi zanieczyszczenie ołowiem katedry i jej okolic.

Reklama

Katedra, jej dziedziniec i sąsiedni park są od 15 kwietnia zamknięte dla zwiedzających i prawdopodobnie nie będą dostępne dla turystów przez najbliższe lata. Francuski prezydent Emmanuel Macron zapowiadał, że chce, by Notre Dame została odbudowana w ciągu pięciu lat, ale eksperci wątpią, by było to możliwe.