W najlepszym razie będziemy mieli 20-30 proc. naszej zwykłej frekwencji w okresie letnim, tzn. 8-10 tys. odwiedzających dziennie” – oszacował dyrektor muzeum Jean-Luc Martinez podczas konferencji prasowej. Instytucja szacuje, że w związku z kwarantanną straciła już około 40 mln euro.

Reklama

Otwarcie po kwarantannie będzie nowym doświadczeniem zarówno dla muzeum, jak i dla turystów – podkreśla dyrekcja placówki. Noszenie maski będzie obowiązkowe dla wszystkich osób powyżej 11. roku życia co najmniej do września. Muzeum nie zapewnia masek zwiedzającym, dlatego trzeba mieć własną.

Zaleca się rezerwację biletów online, wejście bez rezerwacji będzie możliwe jedynie w przypadku małej liczby chętnych w danym przedziale czasowym.

Zwiedzanie odbywa się jednokierunkowo i nie ma możliwości powrotu do już odwiedzonych sal i ponownego obejrzenia znajdujących się tam eksponatów. Ograniczenia w ruchu zwiedzających wprowadzono również przed obrazem Monny Lisy Leonarda da Vinci. Ponadto zamknięte pozostanie około 30 proc. sal, w tym drugie piętro skrzydła wschodniego Sully i skrzydła południowego Richelieu; znajduje się tam duża część obrazów malarzy Europy Północnej i kolekcji francuskich sprzed rewolucji. Zrezygnowano też z nocnego zwiedzania muzeum.

Dyrekcja zapewnia jednak, że zwiedzający będą mieli dostęp do około 30 tys. dzieł eksponowanych na powierzchni 45 tys. m kw.

Luwr przed epidemią mógł pochwalić się średnio ponad 10 mln odwiedzających rocznie, z czego 75 proc. stanowili cudzoziemcy. W okresie letnim placówkę odwiedzało nawet 40 tys. osób dziennie. Natomiast podczas kwarantanny placówka odnotowała rekordową liczbę odwiedzin online - 10,5 mln w ciągu 71 dni (od 12 marca do 22 maja), czyli niewiele mniej niż w całym 2019 roku, kiedy muzeum fizycznie odwiedziło 14,1 mln osób.

Luwr, podobnie jak inne instytucje kultury Paryża, nie spodziewa się liczby zwiedzających porównywalnej z liczbami sprzed epidemii przez trzy najbliższe lata. Instytucja liczy na wsparcie państwa w wysokości około 90 mln euro rocznie.