"Kraków, jako miejsce, w którym stworzono najsłynniejszy w tym kraju kabaret, niezwykłą Piwnicę pod Baranami, ma słabość do satyry i jej twórców. To oni w karykaturalny sposób, z wyrafinowanym poczuciem humoru, nierzadko pełnym wysublimowanej kpiny z ludzkich wad, opisują i pokazują świat. W taki właśnie sposób świat rysuje nam swoją niepodrabialną kreską Andrzej Mleczko" - podkreślił przewodniczący Rady Miasta Krakowa Rafał Komarewicz.
Jak podkreślił, Mleczko "swoim talentem w perfekcyjny sposób ukazuje satyryczną prawdę o rzeczywistości i wszechobecnych stereotypach". Wskazał, że "umiejętność trafiania do najsubtelniejszych strun humoru ludzkiego to sztuka niezwykle trudna", ale to właśnie prace rysownika pomagały ludziom odreagowywać trudności życia codziennego w okresie PRL-u i transformacji lat 90. Ponadto swoim talentem satyryk pozwalał Polakom opierać się "absurdom władzy" i przywracał im dobry humor.
Przewodniczący rady wskazał, że honorowe obywatelstwo Mleczko otrzymał za "całokształt dokonań, ponad 50-letnią pracę twórczą, za postawę zbliżającą ludzi, eksponowanie w swej twórczości krakowskiego ducha i krakowskich przywar oraz uśmiech", z którym satyryk nieodmiennie jest kojarzony.
Obecny od 1971 roku
Andrzej Mleczko zadebiutował w 1971 r. na łamach tygodnika "Student", a od tego czasu o publikację jego rysunków zabiega wiele czasopism i gazet. Artysta jest stałym współpracownikiem m.in. tygodnika "Polityka", a także autorem ponad 40 tys. rysunków i ilustracji opublikowanych w kilkudziesięciu tytułach prasowych, książkach i albumach.
W wygłoszonej na cześć artysty laudacji prezydent miasta Jacek Majchrowski wskazał, że mimo zmieniających się czasów wciąż potrzebujemy satyry. "Potrzebujemy prześmiewców, niepokornych rysowników - potrzebujemy Andrzeja Mleczki" - zapewnił. Podkreślił, że artysta "samego początku dał się poznać jako błyskotliwy twórca o charakterystycznej, antyestetycznej kresce", a także stał się wówczas jednym z najbardziej charakterystycznych przedstawicieli pokolenia młodych rysowników.
"Prace Andrzeja Mleczki uderzały boleśnie w narodowe przywary z niespotykaną siłą i celnością, wręcz można powiedzieć - morderczą. Chociaż sam zarzekał się przed laty, że ma problem z narysowaniem precyzyjnie trzech rzeczy: samochodu, roweru i polskich kompleksów, czytelnicy nie mają wątpliwości, że zyskał on rzadką zdolność wyszukiwania tych sfer, które każdego Polaka najbardziej bolą" - wskazał Majchrowski.
Prezydent dodał, że w trakcie swojej ponad 50-letniej kariery twórca angażował się w szereg inicjatyw promujących Kraków, a miejscem nieodmiennie kojarzonym z twórcą jest działająca od 1982 r. galeria autorska przy ul. Jana 14, wciąż chętnie odwiedzana przez krakowian i turystów.
"I chociaż w wywiadzie w 2004 roku obawiał się pan, że wybór kariery rysownika nie był właściwy, bo - cytuję - +sensu to nie ma żadnego+, pańskie dokonania dla krajowej tradycji satyrycznej udowadniają, że ta ścieżka była ze wszech miar słuszna" - podkreślił prezydent, zwracając się do twórcy. "Mam nadzieję, że tytuł honorowego obywatela Krakowa pomoże ten sens odnaleźć, a pan, mimo szacowności tego wyróżnienia, nie przerodzi się w pomnikowego klasyka" - podsumował Majchrowski.
Odbierając tytuł Mleczko podziękował za wyróżnienie i wszystkie miłe słowa, które popłynęły pod jego adresem w wygłoszonych laudacjach. "50 lat rysowania po parę godzin dziennie, i już są efekty" - żartował.
Twórca podzielił się też z zebranymi swoim przesłaniem. "Przed pandemią stała w tym miejscu i odbierała ten zaszczytny tytuł Olga Tokarczuk. Wcześniej Olga w swoim słynnym przemówieniu przed szwedzką akademią (przyznającą nagrodę Nobla - PAP) zaapelowała o docenienie zapomnianego słowa +czułość+. Ja chciałabym dla odmiany, żeby z powrotem właściwego sensu i znaczenia nabrały słowa: ironia, żart i dystans" - zaapelował artysta.
Za przyznaniem Mleczce honorowego obywatelstwa opowiedziało się 26 radnych, przeciw było 5, jedna osoba wstrzymała się od głosu, jedna nie wzięła udziału w głosowaniu.