Jak obraz "Łobuzy" stał się "Odpoczynkiem robotników"?
1 W pewnych sytuacjach sztuka nawiązuje niebezpieczny flirt z władzą. Oczywiście mecenat władców istniał „od zawsze”. W okresie PRL-u relacje artystów z władzami państwowymi przybierały często zaskakujące formy. Nierzadko twórcy bywali wystawiani na ciężkie próby, z których dzięki inteligencji i umiejętności zręcznego lawirowania potrafili wyjść obronną ręką. Losy obrazu namalowanego przez Wacława Piotrowskiego są świetnym przykładem sukcesu odniesionego w grze z obowiązującą ideologią. Powstał on w drugiej połowie 1927 roku i otrzymał tytuł Łobuzy. Jest to scena rodzajowa o lekko ironicznym charakterze ukazująca moment przerwy w pracy robotników (o czym świadczy porzucony szpadel), a zawartość butelki w ręku jednego z nich oraz intensywny kolor twarzy drugiego sugeruje spożycie napoju wysokoprocentowego. Scena ta mogłaby posłużyć za treść plakatu przestrzegającego przed szkodliwymi czynnikami zagrażającymi bezpieczeństwu pracy. Pod takim też tytułem obraz był reprodukowany, wystawiany, a nawet nagradzany na wystawach warszawskich w końcu lat dwudziestych. Prawdopodobnie w czasie wojny (jako własność autora) trafił do muzeum, skąd został wycofany w 1950 roku. Ten sam obraz pięć lat później został zdeponowany jako zakup Ministerstwa Kultury i Sztuki, ale otrzymał już inny tytuł, który bardziej pasował do realiów nowej władzy i zasad rządzących realizmem socjalistycznym. Stał się "Odpoczynkiem robotników" i pod taką też nazwą został ponownie wpisany do inwentarza. I oto zwykli łobuzi, budzący negatywne skojarzenia i swoim zachowaniem deprawujący społeczeństwo, ulegają cudownej przemianie w porządnych obywateli żyjących z ciężkiej pracy własnych rąk. Ponieważ jednak etos pracy wymagał, by robotnik miał prawo do przerwy, wszystko zgadzało się z nową ideologią państwa socjalistycznego. A zatem butelka trzymana w ręku może być wypełniona oranżadą, zaś kolor twarzy świadczyć o długich godzinach spędzonych na świeżym powietrzu, co przecież jest zgodne z charakterem pracy przedstawionej na obrazie. Dzięki sprytnemu zabiegowi zmiany tytułu autorowi udało się przekonać władzę, że obraz namalowany w czasach poprzedniego ustroju dobrze wpisuje się w realia nowych czasów, a nawet może okazać się nieoczekiwanie postępowy...
Media / Wilczyski Krzysztof
2 Wystawa „Mikrohistorie” proponuje alternatywny sposób patrzenia na Zbiory Sztuki Nowoczesnej. Próbę zwrócenia uwagi na nieznane „biografie” obrazów - szczególne i wyjątkowe opowieści, które składają się na nieoczywisty, pełen fantazji i niedopowiedzeń, świat dzieł zgromadzonych w magazynach wielkich instytucji.
Media / Wilczyski Krzysztof
3 Termin „mikrohistoria” odnosi się do nowej metody badania historii, która rozwinęła się przede wszystkim we Włoszech w latach 70. XX wieku. Teoria ta wiązała się z krytycznym nastawieniem badaczy do modernistycznych teorii rozwoju i postępu oraz sprzeciwiała się tak zwanym wielkim narracjom.
Media / Wilczyski Krzysztof
4 Wystawę oglądać można będzie do 2 marca 2014 w Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni w Warszawie. Kuratorzy: Tomasz Jeziorowski, Izabela Mościcka, Magdalena Nowak. Wystawa przygotowana przez dział Zbiorów Sztuki Nowoczesnej MNW
Media / Wilczyski Krzysztof