Tym razem postać Winnetou kreuje Erol Sander. Mieszkającego w Niemczech tureckiego aktora, gwiazdora seriali telewizyjnych, czeka więc spore wyzwanie. Winnetou to chodzący i świetnie jeżdżący konno ideał. Całe życie poświęcił misji pojednania swoich czerwonoskórych braci z bladymi twarzami. Jest szczery, skłonny do kompromisu i powściągliwy w okazywaniu uczuć. To świetnie zbudowany i przystojny wojownik, znawca świata przyrody, mądry przywódca.

Reklama

Nic więc dziwnego, że książki o perypetiach Winnetou zrobiły światową karierę, mimo że awantury w nich opisane niczym nie odbiegały od opisów podboju Dzikiego Zachodu, jakimi w drugiej połowie XIX wieku handlowano na jarmarkach w całej Europie. Co więcej, ich autor Karol May (1842 – 1912), stworzył swoją najsłynniejszą powieść wyłącznie w oparciu o lektury, a opisany przez siebie kraj odwiedził dopiero cztery lata przed śmiercią, w glorii piewcy uroków Wild West. Jeszcze bardziej zdumiewające, że cnotliwy do bólu Winnetou narodził się w więzieniu, gdzie May odsiadywał wyrok za kradzieże i oszustwa.

Książki o nieustraszonym Apaczu adaptowano na duży ekran w Europie. Celowała w tym kinematografia zachodnioniemiecka, która w latach 60. ubiegłego wieku wyprodukowała kilka tzw. ersatz-westernów według książek Maya. W postać Winnetou wcielił się smagły Francuz Pierre Brice (odtwórca roli Jana Ketusky’ego we włoskiej ekranizacji „Ogniem i mieczem”), a w epizodach partnerowali mu aktorzy o starannie maskowanych słowiańskich rysach, bo zdjęcia kręcono w Jugosławii. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, a mówiący po niemiecku Apacz stał się idolem popkultury.