Niestety, wbrew nadziejom Polaków "Królik po berlińsku" nie zdobył podczas niedzielnej gali Oscarów (w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego) statuetki w kategorii najlepszy krótkometrażowy dokument. W tej kategorii triumfowała produkcja amerykańska - "Music by Prudence" (reż. Roger Ross Williams), film o niepełnosprawnej dziewczynie z Zimbabwe, która poprzez śpiew pokonuje swoje ograniczenia.

Reklama

"My śmiejemy się, że byliśmy blisko - bo siedzieliśmy w następnym rzędzie za twórcami <Music by Prudence>" - wspominał oscarową noc Bartek Konopka, który otrzymał nominację wspólnie z producentką "Królika...", Anną Wydrą. Zdaniem Konopki, "Music by Prudence" to "optymistyczna, wzruszająca i zabawna historia".

"Królik po berlińsku" był jedyną produkcją europejską nominowaną do Oscara w swojej kategorii - pozostałe cztery to filmy amerykańskie: "China's Unnatural Disaster: The Tears of Sichuan Province" (reż. Jon Alpert i Matthew O'Neill), "The Last Truck: Closing of a GM Plant" (reż. Steven Bognar i Julia Reichert), "The Last Campaign of Governor Booth Gardner" (reż. Daniel Junge) oraz zwycięzca "Music by Prudence".

Konopka przyznał, że po obejrzeniu amerykańskich filmów, które walczyły o statuetkę w kategorii najlepszy krótkometrażowy dokument doszedł do wniosku, iż "każdego roku w Polsce można zobaczyć dwa - trzy filmy, które swobodnie mogłyby konkurować z tymi nominowanymi do Oscara".

Reklama

"Polski film dokumentalny jest na wysokim poziomie. Widać, że my nie znaleźliśmy się na tej gali przypadkiem" - powiedział 37-letni reżyser "Królika...". Konopka zachęca polskich dokumentalistów, by zgłaszali swoje filmy do walki o Oscary. "Polski dokument jest rozpoznawalny na świecie, ma dobrą markę" - argumentował reżyser.

Zaznaczył, że chociaż "Królik..." Oscara nie zdobył, w Stanach Zjednoczonych spotkał się z ciepłym przyjęciem. "Dwa dni temu był pierwszy pokaz publiczny <Królika...> - w dobrym kinie w Hollywood. Po projekcji trwała dyskusja. Film miał bardzo dobre przyjęcie. Podczas rozmowy po pokazie, a potem w kuluarach, widzowie - a także fachowcy z filmowej branży - oceniali, że nasz film to wyjątkowa propozycja. Mówili, że czegoś takiego wcześniej nie widzieli. Zadawali sporo pytań o sposób realizacji, o pomysł na ten film" - opowiadał reżyser.

Czytaj dalej >>>

Reklama



Bartek Konopka poinformował, że "Królik po berlińsku" został sprzedany do dystrybucji w USA. "Udało nam się dopiąć umowę z bardzo dobrym dystrybutorem z Nowego Jorku. Prawdopodobnie film trafi do amerykańskich kin, choć to nie jest jeszcze pewne. Umowa dotyczy także dystrybucji telewizyjnej i na DVD" - wyjaśnił twórca.

"Królik po berlińsku" - dokument kreatywny z użyciem materiałów archiwalnych i animacji - jest koprodukcją polsko-niemiecką. Główny producent tego filmu to Anna Wydra z firmy MS Films z Warszawy. Niemieckim koproducentem jest firma produkcyjna ma.ja.de Filmproduktion. Do projektu dołączyły również: fiński nadawca YLE, belgijski Lichtpunkt, holenderski VPRO, niemieckie MDR, RBB i ARTE oraz Telewizja Polska. Ponadto projekt wsparły m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej i Mistrzowska Szkoła Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy.

Twórcy filmu to: reżyser Bartek Konopka, autor zdjęć i współscenarzysta Piotr Rosołowski, producentka Anna Wydra oraz montażysta Mateusz Romaszkan. Współtwórcą komentarza w filmie jest Michał Ogórek. Oryginalną muzykę do filmu skomponował Maciej Cieślak znany z zespołu Ścianka.

"Królik..." jest metaforyczną, poruszającą, a zarazem pełną humoru opowieścią o tysiącach dzikich królików, które przez 28 lat zamieszkiwały obszar zieleni stworzony między dwoma pasami muru berlińskiego. Poprzez historię o królikach, opowiedziano o losach ludzi - o "gatunku homo sovieticus, czyli ludziach ukształtowanych w komunistycznym systemie".