Jak szybko sprzedać książkę lub płytę? Oto odpowiedź, która warta może być nawet grube miliony dolarów. Wystarczy... w tytule, a najlepiej także w treści, nawiązać do ulubionego ostatnimi czasy malarza! Szczególnie po premierze ekranizacji "Kodu Da Vinci" żadne imię nie sprzedaje się tak dobrze jak Leonardo.

Na fali wypłynęła wydana właśnie płyta "The Hidden Message" zespołu Da Vinci Vox. Z samym Leonardem Da Vinci ani z "Kodem..." nie ma nic wspólnego. To kolejne połączenie chorału gregoriańskiego z tanecznym popem w stylu Enigmy i Gregorians. Żeby odkryć zapowiadaną w tytule, a ukrytą na płycie wiadomość, nie wystarczy się uważnie wsłuchać. Trzeba jeszcze mieć bogatą wyobraźnię, czyli… umieć dobrze zmyślać.

Tajemnicy kodu nie odkryjecie także w książce "Łabędzie Leonarda" Karen Essex, która trafiła do księgarń 17 maja. To jedynie częściowo oparta na faktach z życia malarza historia rywalizacji dwóch sióstr z książęcego rodu. Ciekawe, czy gdyby nie tytuł, ktoś zwróciłby uwagę na tę powieść?

Boom na Leonarda rozpoczął się niewinnie, od książek utrzymanych w konwencji "Kodu Leonarda Da Vinci". Żartowano nawet, że za jakiś czas Dan Brown dorobi się własnego gatunku literackiego. Bo pisarzy, potocznie nazywanych następcami Dana Browna, namnożyło się całkiem sporo. I jak do tej pory, powieści pisane a la Brown sprzedają się znakomicie! Wystarczy wspomnieć takie tytuły jak "Klub Dantego" Matthew Pearla, "Labirynt" Kate Mosse, "Notes Michała Anioła" Paula Christophera czy „Objawienie” Didiera van Cauwelaerta. W każdej z tych książek mamy wielką, pilnie strzeżoną tajemnicę, której korzenie sięgają setki i tysiący lat wstecz. Przypadkiem, na trop sekretu trafia jeden z bohaterów, a później wszystko toczy się jak w filmie sensacyjnym.

Kto wie, gdyby Dan Brown mógł czerpać zyski z inspirowanych jego pomysłami tworów, to pewnie byłby już bogatszy od Billa Gatesa!







Reklama