Choć szczegóły filmu są na razie owiane tajemnicą, bo nieznany jest nawet tytuł, to widzowie już są podekscytowani i nazywają go nową "Odyseją Kosmiczną 2001". A zapowiada się rzeczywiście nieźle i kosmicznie, bo współautorem scenariusza będzie słynny fizyk Kip Thorne.

Właśnie pomysły Thorne'a i Alberta Einsteina posłużą Spielbergowi za temat nowego filmu. Na razie nie wiadomo, jak reżyser chce przełożyć na język filmu teorie o czarnych dziurach, krzywiznach czasu i falach ciążenia.
Na efekty jego zmagań z Einsteinem poczekamy jednak trzy, może nawet cztery lata. Spielberg musi wywiązać się z umów z wytwórnią filmową i nakręcić kilka innych filmów, m.in. "Indianę Jonesa 4" i dramat o Abrahamie Lincolnie.


Reklama