"Za 200 mln dolarów, które trzeba teraz wydać na kinową superprodukcję, mogę nakręcić 50-60 filmów telewizyjnych" - tłumaczy Lucas, który już jakiś czas temu z artysty przeobraził się w filmowego biznesmena.
I dobrze kalkuluje. Zanim ogłosił swoją decyzję, wziął pod uwagę wszystkie możliwe czynniki. "Nie wydaje mi się, żeby w czasach internetu ludzie chcieli jeszcze chodzić do kin" - analizuje. I stawia na telewizję oraz niskobudżetowe produkcje.
Ale zanim ostatecznie rozstanie się z filmową kamerą, Lucas musi jeszcze skończyć dwa filmy, przy których pracuje: czwartą część przygód Indiany Jonesa i historię o pierwszych czarnoskórych pilotach w amerykańskiej armii.