Najwięcej, bo aż po siedem niechlubnych nominacji, dostały dwa filmy: "Nagi instynkt 2" - kolejna część kultowego erotycznego thrillera i "Little Man" o niegrzeszącym intelektem ojcu, który właśnie adoptował syna. Oba "dzieła" mają szansę na tytuł najgorszego filmu. Także jego twórcy - reżyserzy i scenarzyści - znaleźli się na liście nominowanych.
Poza tym w gronie najmniej udanych obrazów ubiegłego roku znalazły się: "Kobieta w błękitnej wodzie" M. Nighta Shyamalana, który - na marginesie - ma na swoim koncie nominację do Oscara; "Kult" z Nicolasem Cage'em oraz "BloodRayne" w reżyserii Uwe Bolla. Ten ostatni twórca określany jest czasem jako następca Eda Wooda, najgorszego reżysera świata.
Wśród pań szczególnie rumienić się może Sharon Stone - aktorka, o której kiedyś mówiło się, że została skrzywdzona przez Amerykańską Akademię Filmową, bo ta nie przyznała jej nawet nominacji za świetną rolę w "Kasynie" Martina Scorsese. Aktorka, uznawana za jedną z najpiękniejszych i najinteligentniejszych w Hollywood, tym razem znalazła się w wątpliwym gronie: Jessica Simpson wyróżniona za rolę w "Employee of the Month", siostry Hilary i Haylie Duff za "Material Girls", Lindsay Lohan za "Całe szczęście", Kristanna Loken za "BloodRayne".
W tym roku nagroda - czyli plastikowa, wyjątkowo tandetna statuetka w kształcie maliny - zostanie przyznana także w nowej kategorii - Najgorszej Wymówki dla Rodzinnej Rozrywki. O tytuł starają się: "Wesołych świąt", "Garfield 2", "RV: szalone wakacje na kółkach", "Śnięty Mikołaj 3" oraz "Na psa urok".
Złote Maliny, tradycyjny przedsmak niezwykle prestiżowych Oscarów, zostaną rozdane 24 lutego. Rozdane, o ile w ogóle ktokolwiek z nominowanych przybędzie na ceremonię. Bo zazwyczaj wszyscy wyróżnieni udają, że w ogóle nie wiedzą, o co chodzi.