Pierwszym filmem Paula Greengrassa był horror, w którym główne role zagrały lalki.., jednak tej pozycji trudno szukać w jego oficjalnej biografii. Film powstał bowiem jeszcze w szkole średniej, kiedy Paul przy współudziale kolegi z tej samej klasy, uczył się pracy z kamerą. W tym roku twórca odpowiedzialny jest za "Lot 93" - film, który został nominowany do Oscara w kategorii: najlepszy reżyser i najlepszy montaż. Paul Greengrass znany jest jako zaangażowany i bezkompromisowy twórca - dowodzą tego nie tylko realizowane przez niego filmy, ale i książka "Spycatcher: The Candid Autobiography of a Senior Intelligence Officer", o tajnych projektach brytyjskiego wywiadu MI5. Pozycja ta w latach 80 została zakazana przez rząd Wielkiej Brytanii.

Stephen Frears, reżyser filmu "Królowa", monarchię brytyjską uważa za "idiotyczną". Oczywiście opinia ta dotyczy wszystkich członków rodziny królewskiej... oprócz samej Królowej, dzięki której, jak twierdzi reżyser, instytucja ta jeszcze jako tako funkcjonuje. Prywatny osąd Frearsa znalazł odbicie w jego najnowszym filmie, w którym odtwarzana przez Helen Mirren postać monarchini Elżbiety II jest jedynym pozytywnie postrzeganym członkiem rodziny Windsorów. Sam film ma duże szanse na otrzymanie statuetki, bowiem został nominowany aż w sześciu kategoriach.

Czy pięciokrotnie pomijany (a nominowany był za "Wściekłego byka", "Chłopców z ferajny", "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Gangi Nowego Jorku" i "Awiatora"), niedoceniony reżyser obrazi się tym razem na Amerykańską Akademię Filmowę? Jeśli jury i tym razem nie uzna go za godnego złotej statuetki, Scorsese może już nigdy nie stanąć do oscarowej rywalizacji. Wszyscy wielcy Hollywoodu jednym tchem wymieniają go jako pewniaka do tegorocznej nagrody dla najlepszego reżysera za film "Infiltracja". A jeśli amerykańska Akademia Filmowa znów okaże się nieprzychylna reżyserowi, to - jak twierdzą wtajemniczeni - Scorsese powinien zostać zgłoszony do Oscara za całokształt twórczości podczas organizowanej za rok, jublieuszowej osiemdziesiątej gali.

Alejandro González Inárritu, znany polskim widzom dotychczas głównie z filmów: "Amores Perros" i "21 gramów", w tym roku ma szansę na zdobycie niejednej statuetki Oscara. Jego najnowszy film "Babel" został nominowany aż w siedmiu kategoriach. Kiedy ogłoszono nominacje, reżyser siedział wraz z żoną w domu przed telewizorem. Państwo Inárritu musieli sukces świętować w totalnej ciszy, bowiem bali się obudzić swoje śpiące, chore dzieci. Mamy nadzieję, że jeśli reżyser będzie odbiera oscarową statuetkę, będzie mógł już na głos wyrazić swoją radość.

Podobno Oscarowi laureaci żyją średnio o cztery lata dłużej, niż inni, nie nominowani artyści. Clint Eastwood może żyć bardzo długo, bo trzy Oscary już zdobył, a wciąż ma szansę na kolejne nagrody. W 1993 roku, kiedy zaszokował świat antywesternem "Bez przebaczenia" otrzymał dwie statuetki - za reżyserię i film roku. Później nominowany był w 2004 roku za "Rzekę tajemnic", ale na kolejnego Oscara za reżyserię musiał poczekać rok dłużej, kiedy znów zaskoczył, tworząc wstrząsający obraz "Za wszelką cenę". Czy w tym roku Eastwood zostanie nagrodzony "Listy z Iwo Jimy"?. Tego dowiemy się w nocy z niedzieli na poniedziałek, podczas 79 gali wręczania Oscarów.















Reklama