„Kiedy reżyser opowiadał mi fabułę filmu, wyobrażałem sobie, że to będzie klasyczny horror" – wspomina Greenwood. "Wtedy w naszych rozmowach pojawiło się skojarzenie z >>Lśnieniem<< Kubricka, gdzie utwory Pendereckiego odgrywały bardzo ważną rolę. Idąc właśnie tym tropem, postanowiłem wykorzystać tradycyjne instrumentarium w nowatorski sposób i zbudować całą atmosferę filmu”.

Reklama

Akurat w filmach Paula Thomasa Andersona, który wyreżyserował „Aż poleje się krew”, muzyka zawsze odgrywała istotną rolę. W związku z tym Greenwood stanął na wysokości zadania i już wiadomo, że za swoją pracę dostał nominację do Nagrody Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej BAFTA. Mówi się nawet o nominacji do Oscara.

Już jedno z tych wyróżnień powinno pomóc muzykowi wyjść wreszcie z cienia Thoma Yorke’a, który niedawno wydał solowy album „The Eraser”. W końcu to Greenwood z gitarą w ręku, schowany za efektami gitarowymi, klawiszami, laptopem, prowadzi zespół na koncertach. Jako jedyny w Radiohead ma wykształcenie muzyczne i od czasu „OK Computer” pracuje nad rozbudowanymi aranżacjami. Jego szerokie inspiracje takimi kompozytorami, jak Olivier Messiaen, Gyorgy Ligeti, Krzysztof Penderecki, a jednocześnie jazzem, elektroniką i rockiem, pozwoliły rozwinąć paletę brzmień zespołu. Swoje umiejętności pokazał pięć lat temu na eksperymentalnym soundtracku do „Bodysongs”, a potem komponując na zamówienie BBC.

Jedna z tych kompozycji, „Popcorn Superhet Receiver” oparta na „Trenie dla ofiar Hiroszimy” Pendereckiego, posłużyła mu właśnie jako punkt wyjścia do nowej ścieżki dźwiękowej. Szczególnie udane utwory to pełny dysonansów „Henry Plainview” i podniosły tytułowy „There Will Be Blood”. Równie ciekawe brzmi „Proven Lands”, gdzie rytm nadają jednostajne uderzenia smyczkami w instrumenty czy „Prospectors Arrive” z falami Martenota. Niestety, blisko 40 minut muzyki Greenwood przygotował z myślą o obrazie, więc bardziej daje ona poczuć klimat filmu, niż poznać jego wszechstronne umiejętności. Mimo wszystko poziom artystyczny tego soundtracku przewyższa większość hollywoodzkich produkcji.

Reklama

Prawdziwym sprawdzianem dla Jonny Greenwooda będzie jednak w tym tygodniu koncert w Nowym Jorku, gdzie pięćdziesięcioosobowa orkiestra Wordless Music Orchestra wykona w całości „Popcorn Superhet Receiver” obok utworów Johna Adamsa i Gavina Bryarsa. Jeśli zda go pomyślnie, to może wkrótce będzie mógł w większym stopniu przyczynić się do tego, żeby Radiohead znów zaczęło rewolucjonizować współczesną muzykę.