Autorem scenariusza nowego serialu TVP 1 jest Andrzej Mularczyk, współtwórca kultowej polskiej trylogii "Sami swoi”, który powołał też do życia bohaterów legendarnego serialu "Dom” i stworzył postać kierowcy PKS Mariana Szyguły z "Drogi”.

Reklama

Tytułowa blondynka, czyli serialowa Sylwia, to lekarz weterynarii, która wyjeżdża z miasta na prowincję. Tam nie tylko leczy zwierzęta, ale przede wszystkim próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zyskać akceptację lokalnej społeczności. Tak jak jedna z głównych bohaterek "Rancza” Amerykanka Lucy, która przeprowadza się do Wilkowyj.

"Ten serial to murowany hit. Podobny do <Rancza>, ale bardziej subtelny i prawdziwy" - zachwala nowy projekt Krzysztof Gostkowski z Agencji Filmowej TVP. Na razie trwają poszukiwania ekipy produkcyjnej, m.in. reżysera serialu i odtwórców głównych ról. Projekt czeka jeszcze na akceptację zarządu TVP. "Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zdjęcia rozpoczną się już w wakacje" - mówi DZIENNIKOWI Józef Węgrzyn, współproducent serialu.

Na początku wakacji ruszą też zdjęcia do czwartej i zapewne ostatniej serii "Rancza”. Reżyser Wojciech Adamczyk przyznaje, że koncepcja scenariusza opowieści o wójcie i plebanie z Wilkowyj od początku miała się zamknąć w czterech częściach.

Sukces filmu, który wedle danych AGB Nielsen Media Research ogląda ponad 6,7 mln widzów, zachęcił tymczasem szefów innych stacji telewizyjnych do inwestowania w produkcje o polskiej prowincji. Realizowane z większym rozmachem niż popularne telenowele, jak "Plebania” czy "Złotopolscy”, których akcja też toczy się na wsi.

Wiadomo, że jesienią Polsat pokaże "Dom nad Rozlewiskiem” - 13-odcinkowy serial fabularny z Edytą Olszówką, Małgorzatą Braunek i Hanną Śleszyńską w rolach głównych. Jego akcja będzie się toczyć w niewielkiej miejscowości na Mazurach. Dwójka zaś planuje na wrzesień serial zrealizowany na podstawie kinowego hitu "U Pana Boga w ogródku” pod tym samym tytułem. I w tym przypadku bohaterami będą mieszkańcy niewielkiego miasteczka we wschodniej Polsce. Reżyser filmu Jacek Bromski przyznaje, że jego serial tak jak "Ranczo” czerpie z tych samych źródeł. - "Ranczo” mocniej opiera się na dramaturgii fabularnej, w moim serialu fabuła jest tylko pretekstem do tego, żeby pokazać coś więcej. Mam nadzieję, że widzowie będą chętnie do niego powracać, żeby zagłębić się w atmosferę czy rozsmakować się w ulubionych scenach - mówi DZIENNIKOWI.

Część naszych rozmówców zwraca uwagę, że wcześniej stacje telewizyjne nie były tak łaskawe dla obrazów prowincji, nawet w jej wyidealizowanej wersji. "Zanim Jedynka zgodziła się zekranizować serial, projekt bardzo długo krążył między telewizjami" - przyznaje DZIENNIKOWI Wojciech Adamczyk. Czy "Ranczo” przekonało do eksponowania wiejskiego życia? Wszystko wygląda na to, że tak. I że to początek całej serii filmów o rustykalnej Polsce, którymi raczyć nas będą telewizje.