Nad Wartę zawitają giganci krajowej i światowej animacji. Przypomniany zostanie też dorobek nieżyjących już klasyków gatunku. Impreza zakończy się w sobotę rozstrzygnięciem międzynarodowego konkursu filmów animowanych. Biorą w nim udział 72 produkcje nadesłane z 20 krajów.

W programie festiwalu znalazły się między innymi pokazy oscarowego "Piotrusia i wilka" Suzie Templeton, "Trzech Muszkieterów" Janisa Cimermanisa, retrospektywy Jana Lenicy, Waleriana Borowczyka, Juliana Pappé, Mariusza Wilczyńskiego i Władysława Starewicza. Wielu projekcjom będzie towarzyszyć muzyka, wykonywana na żywo.

Goście festiwalu: Zbigniew Rybczyński Marek Chołoniewski, bracia Stephen i Tymothy Quay, Emilly Hubley oraz Igor Kowalow nie tylko zaprezentują swoje autorskie produkcje, ale także spotkają się z widzami. W poznańskim Centrum Kultury "Zamek" otwarto wystawę prac Waleriana Borowczyka. Budżet festiwalu wynosi około dwa miliony złotych.

Za początek polskiej sztuki animacji uważa się premierę lalkowego filmu „Za króla Krakusa” z 1947 roku w reżyserii Zenona Wasilewskiego. Produkcja ta zapoczątkowała działalność Studia Małych Form Filmowych w Łodzi, czyli słynnego Se-Ma-For-a. Obchody zostały jednak przesunięte o rok, ze względu na jubileusz polskiej szkoły filmowej. Jak wiadomo, z Andrzejem Wajdą nikt u nas nie wygra.









Reklama