"Ta książka nikogo nie pozostawi obojętnym. Jest to jedyna dostępna osobista relacja generała służb specjalnych ZSRR. Ukazuje zaplecze stalinowskiej polityki z czasów II wojny światowej, techniki działania NKWD i KGB, szczegóły tajnych akcji wywiadu, a także metody i przebieg komunizacji okupowanych po wojnie państw, w tym Polski" - poinformowało PAP Wydawnictwo REA S-J, które opublikowało książkę. Przypomniało też, że dzienniki Sierowa z lat 1939-1963, opublikowane po raz pierwszy w Rosji w 2017 r. przez jego wnuczkę Wierę Sierową, wywołały burzliwą dyskusję wśród historyków i w mediach.

Reklama

"Książka, którą dostaje czytelnik polski do rąk, z całą pewnością zasługuje na miano sensacji" - podkreśla z kolei w komentarzu przesłanym PAP Jan Cichocki, współautor tłumaczenia publikacji. "I nie tylko dlatego, że po raz pierwszy ktoś sięgnął tak głęboko do tajemnic Łubianki i Kremla. Pokazane w niej – widziane oczami bezpośredniego uczestnika - węzłowe procesy XX wieku dotyczą także ważnych kart polskiej historii okresu stalinowskiego" - dodaje.

Iwan Sierow - jak przypomniał tłumacz książki - starannie ukrywał swoje wspomnienia. "Po 25 latach od jego śmierci okazało się, że przez całe życie prowadził dzienniki, notatki, zapiski. Robił to w tak ścisłej tajemnicy i chował je tak profesjonalnie (nic dziwnego: stara, stalinowsko-beriowska szkoła!), że nawet KGB, przy największych wysiłkach nie potrafiło ich znaleźć i zniszczyć" - zwrócił uwagę, przypominając też, że skrytkę i umieszczoną w niej walizkę Sierowa, a ściślej mówiąc - dwie walizki, które zostały zamurowane w ścianie garażu generalskiej daczy - Wiera Sierowa odnalazła przez przypadek.

Przyszły kat Polaków, organizator krwawych represji setek tysięcy osób innej narodowości, także pierwszy szef KGB i szef GRU, czyli sowieckiego wywiadu wojskowego, urodził się w chłopskiej rodzinie 25 sierpnia 1905 r. we wsi Afimskoje w guberni wołogodzkiej. Od 1926 r. był formalnym członkiem Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). W latach 30. służył w Armii Czerwonej jako artylerzysta; studiował na moskiewskich akademiach wojskowych.

Geneza kariery Sierowa w sowieckim aparacie bezpieczeństwa sięga początku 1939 r., kiedy rozpoczął pracę na kierowniczych stanowiskach w NKWD. Tropił wszelkie przejawy "antypaństwowej" działalności, nadzorował i kontrolował takie dziedziny życia publicznego jak nauka, literatura i sztuka; zwalczał też Kościół. W ciągu piętnastu lat, jakie upłynęły od daty wstąpienia Sierowa do NKWD do momentu objęcia przez niego szefostwa nad KGB, sowiecki zbrodniarz brał udział w represjach setek tysięcy osób. Od września 1939 r. był narkomem (ludowym komisarzem) spraw wewnętrznych ZSRS na Ukrainie.

Znajdując się u boku Nikity Chruszczowa - wówczas I sekretarza KC WKP (b) Ukrainy, Sierow kierował akcjami terroru wobec mieszkańców wschodnich ziem Polski, zajętych przez Armię Czerwoną po 17 września 1939 r. Przyszły szef KGB miał także bezpośredni udział w zbrodni katyńskiej, do której doszło wiosną 1940 r. W połowie 1944 r. Sierow kierował działaniami "operacyjno-czekistowskimi" na Wileńszczyźnie, których celem było wykrycie i aresztowanie członków polskiego podziemia niepodległościowego. W początkach 1945 r. został pełnomocnikiem NKWD przy 1. Froncie Białoruskim; dowodził wówczas specjalnymi grupami operacyjnymi zwalczającymi "elementy antysowieckie", jak określano w propagandzie komunistycznej m.in. żołnierzy Armii Krajowej.

Reklama

"Polacy stają się niezwykle fanatyczni, jeżeli wierzą, że walkę należy kontynuować do ostatecznego zwycięstwa. W dodatku są znakomitymi konspiratorami, ale jak się potem wyjaśniło... (nieczyt.). Religia katolicka tu ich zawiodła. Jeżeli umiejętnie przesłuchuje się katolika i przywoła się na świadka ich Matkę Boską, to wychodzi ciekawa sprawa. Przesłuchiwany może umiejętnie wodzić za nos oficera śledczego, ale nie jest w stanie skłamać Matce Jezusa – dlatego też na jego twarzy rysuje się zmieszanie, kiedy każe mu się przysięgać na nią, że wszystko, co zeznał, jest czystą prawdą" - zauważył Sierow.

Od Józefa Stalina Sierow otrzymał również zadanie aresztowania przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. W marcu 1945 r., Sierow, jako doradca NKWD przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) posługujący się nazwiskiem "Iwanow", zaprosił na rozmowy do Pruszkowa działaczy podziemia z gen. Leopoldem Okulickim "Niedźwiadkiem" na czele. Wszyscy, którzy przybyli, łącznie 16 osób, zostali podstępnie aresztowani, a następnie przetransportowani drogą lotniczą do Moskwy. Tam, w czerwcu 1945 r., sądzono ich w pokazowym procesie politycznym, tzw. procesie szesnastu.

W opublikowanych dziennikach Sierow opisuje także przesłuchanie Okulickiego jeszcze z 1941 r., gdy po raz pierwszy trafił w ręce NKWD. Wydawnictwo REA S-J zauważyło, że jego wersja przesłuchania Okulickiego, wówczas pułkownika o pseudonimie "Mrówka", przypomina "ideologiczno-naukowy dyskurs dwóch inteligentów, w którym obie strony najpierw z szacunkiem wypominają sobie nawzajem słabości, by chwilę później wyrazić uznanie dla mocnych stron przeciwnika".

"Wywarł na mnie wrażenie mądrego i dobrego, kompetentnego pracownika wywiadu (...). O siódmej rano przywieziono zatrzymanego do mnie na przesłuchanie. Przywitaliśmy się. Byłem w cywilnym ubraniu. Ja pana znam, jest pan szefem wywiadu Ukrainy – rozpoczął Okulicki. A wy nie jesteście Zarzewski, za którego się podajecie, lecz Okulicki, Mrówka – odparowałem. Generał wcale nie był zaskoczony moją o nim wiedzą. Uśmiechnąłem się i powiedziałem: Niepotrzebnie zgoliliście wąsy, przecież na zdjęciu w paszporcie je macie. I dodałem: Jesteśmy z wami kolegami po fachu – wywiadowcami, z tą różnicą, że jestem obecnie też oficerem śledczym, a wy jesteście aresztowanym, dlatego też oczekuję od was stosownych zeznań" - napisał Sierow.

Rosyjski historyk Nikita Pietrow z zasłużonego dla badań stalinizmu w Rosji "Memoriału" podkreślił, że Sierow intrygami wywalczył to, że był głównym "sowiezytatorem" Polski. Podczas konferencji naukowej IPN w 2017 r. Pietrow, autor m.in. książek "Stalinowski kat Polski Iwan Sierow" i "Psy Stalina", stwierdził, że początkowo sowietyzacją Polski miał zajmować się nie Sierow, ale gen. Gieorgij Żukow - jeden z najważniejszych dowódców Armii Czerwonej.

Wydawało się, że po śmierci Józefa Stalina w 1953 r. kariera Sierowa dobiegnie końca, a jego zbrodniczy życiorys zadecyduje o postawieniu go przed plutonem egzekucyjnym. Jak się jednak okazało, nowy przywódca ZSRS Chruszczow umożliwił swemu dawnego współpracownikowi, ówczesnemu generałowi pułkownikowi, dalszy awans zawodowy. Od 13 marca 1954 r. Sierow pełnił funkcję szefa KGB - zreorganizowanego sowieckiego aparatu bezpieczeństwa; w 1955 r. został generałem armii.

Współpracownicy Sierowa wspominali, że w czasie prowadzonych przez niego śledztw "wrogów ludu" stosował brutalne metody, często osobiście bijąc przesłuchiwanych. Wiele osób z otoczenia Sierowa nie darzyło go sympatią wskazując m.in. na niski poziom inteligencji przełożonego. Bezpośredni zastępca szefa KGB Nikołaj Zacharow tak pisał o Sierowie: "Jako pracownik operacyjny był sprawny, miał duże doświadczenie w tego rodzaju pracy, ale jeśli chodzi o horyzonty - był człowiekiem ograniczonym, o charakterze grubiańskim i pewnym siebie". Gen. Iwan Sierow zmarł 1 lipca 1990 r. w Moskwie.

Dzienniki Sierowa w polskiej edycji liczą ok. 800 stron i składają się z ponad 20 rozdziałów od okresu jego pierwszych kroków w NKWD poprzez m.in. jego działania związane z deportacją mieszkańców państw bałtyckich, bezwzględną sowietyzację Polski, dalej okres powojenny i po śmierci Józefa Stalina, gdy został szefem KGB, a później GRU - Głównego Zarządu Wywiadu Sztabu Generalnego ZSRS aż do roku 1963, gdy został zwolniony po aferze szpiegowskiej.

Książkę opracował Aleksandr Hinsztejn, rosyjski publicysta i polityk, który obecnie w Dumie Państwowej współkieruje komitetem odpowiedzialnym za działania na rzecz bezpieczeństwa i zapobiegania korupcji. "Czekista zawsze pozostaje czekistą. Byli czekiści w naturze nie istnieją. Byli szefowie KGB – tym bardziej. Dzienniki Iwana Sierowa nie są zwykłymi wspomnieniami jednego z ostatnich szefów sowieckich służb specjalnych. Stanowią dowód rzeczowy ostatniej gry operacyjnej starego generała, zakończonej już po jego śmierci. Sierow wszystko dokładnie zaplanował i obliczył w duchu starej szkoły stalinowsko-beriowskiej. Materiały, które czytelnik ma przed sobą, stanowią wynik tej kombinacji, zrealizowanej dokładnie według scenariusza generała" - ocenił Hinsztejn.

- Czytelnicy bez wątpienia na tym skorzystali, ponieważ nigdy przedtem świadectwa "marszałka służb specjalnych" nie były rozgłaszane, poza tym po prostu nie istniały - dodał Hinsztejn.