Znając dorobek Weinera, można się tylko oblizać na myśl, że teraz dostajemy jego „Szaleństwo i chwałę”, czyli czytadło na temat wojny politycznej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a ZSRR/Rosją w latach 1945-2020. Wojna polityczna to wszystkie te elementy rywalizacji wielkich mocarstw, które rozgrywają się na polach innych niż starcie militarne. Mamy tu szpiegostwo i jego zwalczanie. Mamy wywieranie zakulisowego wpływu na rządy państw trzecich, a nierzadko ich obalanie. Plus finansowe i organizacyjne wspieranie opozycji oraz osłabianie przeciwnika od wewnątrz, także poprzez mieszanie, dzielenie, trolling albo dezinformację na poziomie opinii publicznej.
I faktycznie, wiele jest tu spraw intrygujących. Już choćby sam punkt wyjścia. Pod koniec II wojny światowej Stany Zjednoczone zyskują za sprawą chwilowego monopolu na bombę atomową niekwestionowaną przewagę na polu wojskowym. Ale jeśli chodzi o sprawność i biegłość w prowadzeniu wojny politycznej, Waszyngton jest amatorem. Zwłaszcza w porównaniu z Rosjanami. Ameryka tworzy dopiero zręby służb specjalnych, by były zdolne do działań operacyjnych. Związek Radziecki ma zaś długą i bogatą tradycję szpiegowania, kontrwywiadu oraz wpływania. Historia ta zaczyna się pod koniec XIX w., gdy po udanym zamachu na cara Aleksandra powstaje Ochrana. Radzieckie specsłużby na nieznane dotąd poziomy podnoszą pierwszy szef Czeka Feliks Dzierżyński i jego następcy. Ale Amerykanie szybko nadrabiają zaległości. Zimna wojna daje im w zasadzie nieograniczone możliwości treningu.
Reklama