">>Już nie żyjesz<<, mawialiśmy. >>Zabiłem cię<<. Nieustannie bawiliśmy się w wojnę. Całą bandą, dwójkami, a czasem, w wyobraźni, w pojedynkę. Zawsze w wojnę, zawsze w śmierć. >>Nie bawcie się tak – upominali nas rodzice – bo to się może ziści>>. Też mi groźba, nie marzyliśmy przecież o niczym innym. Nie potrzebowaliśmy wojennych zabawek. W naszych rękach byle patyk zmieniał się w broń, szyszki udawały bomby. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek w dzieciństwie sikał, czy to na dworze, czy w wychodku, nie wyznaczywszy sobie celu do zbombardowania. Jako pięciolatek byłem już doświadczonym bombardierem” – pisze szwedzki dziennikarz i historyk Sven Lindqvist w książce "Już nie żyjesz. Historia bombardowań", błyskotliwym, labiryntowym eseju o idei wojny powietrznej.
"Końcowy akord imperializmu"
Lindqvist (1932–2019) należał do generacji, która - wprawdzie w kraju neutralnym - doświadczyła II wojny światowej, potem zaś dorastała, osiągała dojrzałość i zaczynała się z wolna starzeć w rzeczywistości zimnowojennej, w cieniu potencjalnej atomowej zagłady. Na rzeczywistość zimnowojenną załapałem się i ja, młodszy od Lindqvista o półtora pokolenia – pamiętam uporczywe zabawy w wojnę (głównie z Niemcami) oraz wciąż powracające obrazy telewizyjnej propagandy: wymierzone w nas amerykańskie rakiety, monstrualne grzyby jądrowych eksplozji, dokumentalne zdjęcia z Hiroszimy i Wietnamu.
Lindqvist zajął się tematem ideologii i praktyki nowoczesnej wojny, ponieważ ujrzał w niej końcowy akord dziejów europejskiego imperializmu - w innych książkach, choćby w znanych polskiemu czytelnikowi reportersko-historycznych esejach…
CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM MAGAZYNIE DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>