Przeciwko usunięciu tej fotografii z portalu ostro protestowała m.in. premier Norwegii Erna Solberg.

Gdy Facebook zaczął usuwać to zdjęcie, powołując się na swe zasady dotyczące publikowania nagości, wielu Norwegów zaczęło je umieszczać na swoich profilach na tym portalu. W piątek zrobiła to również szefowa rządu. Po kilku godzinach Facebook usunął tę fotografię - wyróżnioną nagrodą Pulitzera - z jej profilu.

Reklama

Solberg zarzuciła Facebookowi, że - bez względu na intencje - "edytuje naszą wspólną historię". Norweski dziennik "Aftenposten" zamieścił w piątek zdjęcie poparzonej napalmem Kim Phuc na pierwszej stronie oraz wystosował list otwarty do założyciela Facebooka Marka Zuckerberga, zarzucając portalowi nadużywanie władzy.

W sprawę włączył się też m.in. niemiecki minister sprawiedliwości Heiko Maas, który podkreślił, że "z internetu powinny zniknąć nielegalne treści, a nie zdjęcia, które poruszyły cały świat".

Portal tłumaczył się, twierdząc, że trudno jest ocenić, kiedy fotografię nagiego dziecka można opublikować, a kiedy nie. Pod wpływem narastającej fali krytyki ustąpił jednak. - W tym przypadku uznajemy historię i globalne znaczenie tego zdjęcia dla udokumentowania szczególnego momentu - napisał Facebook w oświadczeniu.