Protest w formie modlitwy zorganizowała Krucjata Różańcowa za Ojczyznę.

"Jesteśmy przeciwko temu, że nasze pieniądze narodowe marnuje się na taką hańbę, zniewagę krzyża. Rani się w ten sposób polskich katolików, a przede wszystkim chorych ludzi. Krzyż jest na orderze Order Virtuti Militari i innych odznaczenia państwowych. Dlaczego się na to pozwala? Co to jest? Robienie sobie żartów z krzyża? Ludzie za niego ginęli" - powiedział Marian Jurkiewicz z Warszawy.

Reklama

Podkreślił, że obecnie "zeszmaca się krzyż". Zaapelował także do prezydenta RP Andrzeja Dudy o wzięcie w swoje ręce sytuacji, która ma miejsce w Polsce. "Już jedne zgromadzenia pod krzyżem w Warszawie były w ubiegłych latach. Tam też byłem i nie żałuję. +Non possumus+, jak powiedział Prymas Tysiąclecia" - dodał Jurkiewicz.

PAP / Tytus mijewski

Inne osoby stały przed wejściem do CSW i apelowały do wchodzących na otwarcie wystawy o wycofanie się, argumentując, że uczestnictwo w niej jest grzechem śmiertelnym. "Każdy katolik ma obowiązek ostrzec brata swojego przed nieszczęściem. Nie wiem czy ktoś się wycofał, ale mam taki obowiązek, żeby upomnieć swojego bliźniego" - podkreślił Jerzy Motyka z Kłodzka, który poinformował, że ponosi straty w związku z wyjazdem do Torunia, bo musiał zamknąć swoją firmę, ale nie mógł nie zareagować.

Zgromadzeni odmawiają różaniec oparty na rozmyślaniach egzorcyzmujących. Jest ok. 100 osób. Modlitwie przewodniczy ksiądz. Zgromadzenie zabezpiecza policja.

Wchodzący na wystawę pytali protestujących czy znają twórczość Abramović, dziwili się, że zarzuca się jej satanizm. "To sztuka nowoczesna. Ona prowokuje. Nie jestem negatywnie nastawiona do tych osób, ale popełniają one błąd poznawczy" - podkreśliła Aldona Glinka.

Reklama

"Do czysta" to przekrojowa wystawa poświęcona twórczości Mariny Abramović – działającej od około pięciu dekad wybitnej artystki, ikony performensu i niezwykłej postaci świata sztuki współczesnej. Wystawa realizowana jest we współpracy z Moderna Museet w Sztokholmie, Muzeum Sztuki Współczesnej Louisiana w Humlebek i Bundeskunsthalle w Bonn. Międzynarodowy projekt "The Cleaner"” pozwala europejskiej publiczności zapoznać się z twórczością Abramović, jak i wziąć udział w proponowanych przez nią działaniach - toruńskie CSW przeprowadziło nabór osób, które chcą uczestniczyć w wystawowych projektach. Polska jest jedynym krajem w naszej części Europy, który uczestniczy w tym tournee. Kolejna wystawa odbędzie się w rodzinnym mieście artystki - Belgradzie.

PAP / Tytus mijewski

Na prezentowaną w Toruniu wystawę składa się ok. 120 dzieł, począwszy od prac pochodzących z lat 60. na współczesnych realizacjach skończywszy. Organizatorzy zrekonstruują także niektóre performatywne akcje Abramović, które będą prezentowane na żywo podczas pokazu, tuż obok rysunków, obrazów, rzeźb, obiektów, fotografii, filmów wideo oraz elementów archiwalnych. Marina Abramović pochodząca z Serbii artystka intermedialna, która w swojej sztuce stara się przekroczyć fizyczne i psychiczne ograniczenia ciała, bada możliwości umysłu i związek zachodzący między artystą a widownią. Działania Abramović uważane są za fundament sztuki współczesnej. Jej radykalna postawa twórcza od zawsze poruszała widzów, niekiedy wywoływała też kontrowersje. O Abramović pisze się: „nieustraszona, radykalna, nonkonformistyczna”, artystka często czyni narzędziem sztuki własne ciało, eksperymentuje z bólem, obrzydzeniem, wytrzymałością na bodźce.

Wystawa oraz jej finansowanie wzbudziły sporo kontrowersji, o których pisały media. Tygodnik "Najwyższy czas", powołując się na niewymienianych z nazwiska "krytyków" Abramowić, napisał, że artystka "przyjęła okultyzm jako sztukę performensu". "Na swoich wystawach prezentuje skandaliczne prace, a na scenie wykonuje różne +obrzędy+ o tematyce satanistycznej, sięgając do magii, okultyzmu i szamanizmu. Ponadto artystka sama opowiada o przebytej podróży… przez piekło. Wtedy to miała doświadczyć +oświecenia+. Te wydarzenia zostawiły wyraźne piętno na jej +twórczości+" - pisze "Najwyższy Czas".

W środę resort kultury poinformował, że "odmówił dotacji celowej na wystawę retrospektywną i cykl performansów Mariny Abramović w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu". "Instytucja bezpodstawnie wykorzystała logotyp MKiDN w zaproszeniu na wydarzenie w sposób mogący sugerować, że MKiDN jest jednym ze współorganizatorów wystawy. Ministerstwo dwukrotnie, w 2017 i 2018 r., odrzuciło wniosek CSW o dotację na organizację wystawy" - podało MKiDN.

Na konferencji prasowej w czwartek Abramović mówiła, że wszystko, co przedstawia jest jej prawdziwą historią, a w jej życiu artystycznym jest wiele elementów zaczerpniętych z wyobraźni, a pogłoski o jej rzekomym satanizmie wynikają z niezrozumienia tego, co prezentuje w ramach performansów. Dodała, że musi tę sprawę zawsze tłumaczyć, zawsze odnosić się do pogłosek, które opierają się na tym, co robiła, jako performerka. "To jest straszne, że to się dzieje" - oceniła.

Od 2005 r. Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu jest instytucją kultury współprowadzoną przez gminę miasta Toruń, marszałka województwa kujawsko-pomorskiego oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Głównym organizatorem CSW jest gmina miasta Toruń.