Muzeum Książąt Czartoryskich jest oddziałem Muzeum Narodowego w Krakowie (MNK). W 2016 r. państwo polskie odkupiło od rodziny Czartoryskich ich kolekcję sztuki za 100 mln euro. 3 tys. obiektów z tego zbioru znalazło się na wystawie stałej w wyremontowanym Muzeum Czartoryskich. Wernisaż ekspozycji odbędzie się w czwartek, dla publiczności czynna ma być od piątku.
PAP: Jakie są pana plany związane z Muzeum Czartoryskich?
Andrzej Szczerski: Uczynić z Muzeum Czartoryskich perłę Krakowa, jeden z punktów obowiązkowych na mapie miasta, który każdy przyjeżdżający będzie chciał zobaczyć. Chcielibyśmy też, aby mieszkańcy Krakowa już bez przeszkód, na co dzień mogli cieszyć się dziełami sztuki, które pokażemy w muzeum, a które przez 10 lat pozostawało dla nich zamknięte.
Aby kolekcja była jak najbardziej dostępna wydłużamy godziny pracy muzeum – będzie ono otwarte dłużej niż inne oddziały muzealne. Planujemy też wiele działań edukacyjnych.
Naszym celem jest takie prezentowanie muzeum, aby postrzegano je jako pomnik zarówno polskiego, jak i uniwersalnego dziedzictwa artystycznego, ale też zapis historii samej kolekcji i Muzeum Narodowego w Krakowie. I jako esencję piękna, które możemy odkryć patrząc na historyczne dzieła sztuki.
Zakończenie remontu Muzeum Czartoryskich i jego otwarcie stanowi przełomowy rozdział w historii polskiego muzealnictwa, kiedy najcenniejsza w kraju kolekcja, jako własność Muzeum Narodowego w Krakowie, zostanie zaprezentowana publicznie. Dołożymy wszelkich starań, aby muzeum stało się powszechnie znane zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Czy w wystawie stałej będą wprowadzane jakieś zmiany?
Wystawa stała z definicji jest niezmienna, natomiast bardzo wrażliwe konserwatorsko prace na papierze – starodruki, grafika, mapy – które nie mogą być długo eksponowane, będą podlegały stałym rotacjom.
Najcenniejszym obiektem kolekcji Czartoryskich, który znajdzie się na wystawie, jest „Dama z gronostajem”. Zgodnie z memorandum z kwietnia 2011 r., podpisanym m.in. przez ówczesnego wiceministra kultury Piotra Żuchowskiego i ówczesną dyrektor MNK Zofię Gołubiew, obraz przez co najmniej 10 lat nie wyjedzie za granicę. Oznaczałoby to, że jeszcze przez ponad rok „Dama” nie będzie mogła podróżować. Jakie są pana plany wobec dzieła Leonarda da Vinci?
Podpisane w 2011 r. memorandum było ważnym zabezpieczeniem w okresie, kiedy status własnościowy kolekcji Czartoryskich nie był wyjaśniony. Dzisiaj, dzięki zakupieniu kolekcji przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana profesora Piotra Glińskiego, status jest uregulowany. Kolekcja należy do Muzeum Narodowego w Krakowie – w takiej sytuacji o przyszłości obrazu decyduje dyrektor MNK w porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Nasza polityka wystawiennicza zakłada jednoznacznie, że nie wypożyczamy „Damy z gronostajem” i będzie ona pokazywana w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, które jest oddziałem MNK. I do Krakowa serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych obejrzeniem obrazu.
Dziełem Leonarda da Vinci na pewno interesują się różne instytucje na całym świecie. Obraz nie opuści Krakowa w żadnym wypadku?
W okresie mojej pięcioletniej kadencji (jako dyrektora MNK-PAP) obraz nie będzie podróżował i nie opuści Muzeum Książąt Czartoryskich.
Wiadomo kto z zagranicy chciałby wypożyczyć obraz?
To kwestie poufne, więc przed objęciem stanowiska nie chcę w tej sprawie zabierać głosu. Wiemy jednak, że są takie obrazy na świecie, które bardzo wielu chciałoby wypożyczyć i „Dama” do nich należy. Spodziewam się wielu takich próśb, ale nie zmienia to faktu, że obraz pozostanie w Krakowie.
Czy Muzeum będzie chciało zarabiać na kolekcji?
Muzeum jest instytucją, która z założenia nie prowadzi działalności dochodowej, natomiast ma prawo pozyskiwać środki finansowe (np. ze sprzedaży biletów-PAP) na bieżące funkcjonowanie.
Na wystawie stałej w Muzeum Czartoryskich będzie można zobaczyć 3 tys. obiektów. Czy pozostałe z blisko 340 tys. dzieł tworzących zbiór obejrzymy w innych oddziałach MNK czy też innych instytucjach kultury w kraju lub za granicą?
Kolekcja została zakupiona przez polskie państwo i dla całej Polski, a zatem będziemy starali się być elastyczni, jeśli chodzi o współpracę z innymi muzeami w Polsce – mam na myśli wypożyczenia obiektów, których nie ma na ekspozycji stałej, bo te pozostaną w Muzeum Książąt Czartoryskich. Na pewno chcemy kontynuować wieloletnią już współpracę z Muzeum Czartoryskich w Puławach.
W najbliższej przyszłości planujemy też przeprowadzenie prac w pozostałych częściach kompleksu budynków w bezpośrednim sąsiedztwie Muzeum Książąt Czartoryskich, czyli w Arsenale i Klasztorku przy ulicy Pijarskiej. Wspólnie tworzą one unikatową całość, jeden z najpiękniejszych fragmentów Starego Miasta. Jesienią przyszłego roku otworzymy Galerię Sztuki Starożytnej i salę wystaw czasowych w Arsenale. Mam również nadzieję, że w mojej kadencji powstanie ekspozycja w Klasztorku i w ten sposób połączmy przejściem nad ulicą Pijarską cały kompleks budynków wokół muzeum. W Klasztorku prezentować będziemy historię kolekcji, w tym zwłaszcza jej początki w Domku Gotyckim w Puławach związane z działalności Izabeli Czartoryskiej. Przeprowadzenie tych prac zależeć będzie od pozyskania odpowiednich środków finansowych, o które będziemy zabiegać. Badaczy historii kolekcji zapraszamy już dziś do korzystania z Biblioteki Książąt Czartoryskich przy ul. św. Marka. A wszystkich do Muzeum Książąt Czartoryskich od 20 grudnia.
Rozmawiała Beata Kołodziej (PAP)