Nina (Janina) Nowak urodziła się w Warszawie 23 marca 1923 roku. W latach trzydziestych ukończyła warszawską szkołę baletową przy Teatrze Wielkim. W latach 1937–39 była solistką Polskiego Baletu Reprezentacyjnego, który podczas występów międzynarodowych przedstawiał najważniejsze polskie tańce narodowe.

Reklama

W czasie oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 r. została ranna, gdy kamienica w której mieszkała została zniszczona w czasie bombardowania. W 1944 r. trafiła do niemieckiego obozu pracy przymusowej. Udało jej się wydostać dzięki wstawiennictwu kilku koleżanek, między innymi Lody Halamy.

Tuż po wojnie, podczas występu w Zakopanem, poznała Amerykanina. Dzięki małżeństwu udało jej się wyjechać do USA. Tańczyła na scenach nowojorskiego Broadwayu. Pojawiała się między innymi w „Jeziorze łabędzim”, „Giselle”, „Don Kichocie”, „Coppelii”, „Dziadku do orzechów”. Otrzymała honorowe obywatelstwo pięciu miast USA.

Baletmistrzyni i pedagog

W kolejnych latach była primabaleriną, baletmistrzynią oraz pedagogiem Ballet Russe de Monte Carlo, jednego z najważniejszych zespołów baletowych tego okresu. Pracowała także jako modelka, biorąc udział w licznych sesjach zdjęciowych i reklamach. W Polsce wystąpiła gościnnie po raz pierwszy w 1961 r. w Warszawie i Poznaniu w baletach „Giselle” i „Jezioro łabędzie”, a także już po zakończeniu kariery w 1978 r. w balecie „Coppelia” w Teatrze Wielkim w Warszawie.

Reklama

W 1962 r. zakończyła karierę i wraz z drugim mężem, wenezuelskim dyplomatą, wyjechała do Caracas. Tam otworzyła własną szkołę baletową. W ostatnich latach, z powodu dramatycznej sytuacji gospodarczej Wenezueli rządzonej przez reżim Nicolasa Maduro powróciła do Stanów Zjednoczonych. Zamieszkała w Filadelfii.

W 2017 roku została odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W lutym 2020 r. po raz ostatni przyjechała do Polski, aby promować książkę „Taniec na gruzach”, wywiad-rzekę przeprowadzony przez Wiktora Krajewskiego. „Jestem tancerką klasyczną, więc mam to we krwi, że nigdy nie patrzę pod nogi, ale przed siebie. Ot, taka postawa. Również wobec życia” – mówiła w opublikowanej rozmowie.