58 lat World Press Photo. Konkurs z historią w tle
1 Pierwsze zdjęcie wyróżnione w konkursie World Press Photo jest wyjątkowe nie tyle ze względu na swą wartość historyczną - przedstawia upadek uczestnika wyścigu motocyklowego - ile na miano kamienia milowego w historii światowej fotografii prasowej. Wszystko zaczęło się w 1955 roku, kiedy to członkowie Holenderskiego Związku Fotoreporterów (NVF) postanowili krajowy konkurs fotografii prasowej podnieść do rangi międzynarodowej. Pierwsze jury, którego zadaniem było wybranie najlepszego zdjęcia, miało do przejrzenia około 300 prac nadesłanych przez 42 fotoreporterów z 11 krajów świata. W owym pierwszym jury zasiadało pięć osób - po jednej z: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec Zachodnich, Belgii i Holandii. Dziś co roku do konkursu zgłasza się około pięciu tysięcy fotografów ze 125 krajów świata, którzy łącznie przysyłają do oceny 95 tysięcy zdjęć. Także sama ocena wygląda inaczej - skład jury zmienia się co roku, a do jego grona wchodzą reprezentanci wielu krajów świata. Organizatorzy zapewniają, że komponują je tak, by w jego skład wchodzili przedstawiciele różnych specjalności związanych z fotografią prasową. Podkreślają przy tym, że konkurs pozostaje w pełni niezależny i nieuwikłany politycznie. World Press Photo przez 58 lat swego istnienia pokazywał zdjęcia, które obrosły legendą, stały się wręcz ikonami nierozerwalnie związanymi z niektórymi wydarzeniami historycznymi. Dzięki uprzejmości organizatorów konkursu dziennik.pl prezentuje niektóre z nich. / zdjęcie autorstwa Mogensa von Havena w czasie wyścigu w Randers w Danii
World Press Photo / Mogens von Haven
2 Zdjęcie roku 1962 zostało zrobione w Wenezueli w czasie El Porteñazo - zbrojnej komunistycznej rebelii przeciwko rządowi i prezydentowi Romulo Betancourtowi. W czerwcu w mieście Puerto Cabello batalion wojska wystąpił przeciwko siłom rządowym. W czasie czterech dni walk zginęło około 400 osób, w tym większość buntowników. Był to jeden z ostatnich takich aktów przeprowadzonych przez wenezuelską partię komunistyczną - w 1967 roku ugrupowanie zdecydowało się odrzucić walkę zbrojną jako środek dojścia do władzy i wystartowało w wyborach. Na zdjęciu widać śmiertelnie rannego żołnierza sił rządowych, podtrzymywanego przez ojca Luisa Manuela Padillę. Wokół trwał ostrzał snajperów. Poza tytułem zdjęcia roku, fotografia została wyróżniona Nagrodą Pulitzera. Wojna i śmierć na stałe weszła do kanonu tematów zdjęć prezentowanych w czasie konkursu. / autor: Héctor Rondón Lovera / dziennik "La República"
World Press Photo / Héctor Rondón Lovera/"Diario La República"
3 Rok 1967, wojna w Wietnamie trwa już od 10 lat i potrwa kolejne osiem. Do kraju wciąż przybywają nowe oddziały żołnierzy amerykańskich, którzy mają za zadanie walczyć z armią Wietkongu komunistycznej Demokratycznej Republiki Wietnamu. W tym roku w Wietnamie jest już ponad 485 tysięcy amerykańskich żołnierzy, rok później będzie ich już ponad pół miliona. W 1967 roku Amerykanie przeprowadzili operację "Cedar Falls" - miała ona na celu penetrację obszaru tzw. żelaznego trójkąta, położonego na północ od Sajgonu. To w nim mieścić się miały tunele i ukryte instalacje, stanowiące infrastrukturę Wietkongu. Choć operacja powiodła się, nie miała ona takiego znaczenia, jakiego spodziewało się amerykańskie dowództwo. Na zdjęciu widać dowódcę czołgu M48, działającego w "żelaznym trójkącie". / autor: Co Rentmeester / "Life"
World Press Photo / Co Rentmeester/"Life"
4 Poruszające, statyczne zdjęcie przedstawia matkę trzymającą dłonie na głowie swego dziecka. Oboje to dwie z ofiar długiej suszy, która trwała w krajach Sahelu od 1968 do 1974 roku. Sahel to region klimatyczny, rozciągający się między Saharą na północy a sawannami na południu. W czasie klęski trwającej od końca lat 60. do początku 80. z głodu zmarło tam 100 tysięcy ludzi, 750 tysięcy zostało uzależnionych od pomocy z zewnątrz, a skutki suszy dotknęły niemal każdego z 50 milionów mieszkańców regionu. Ofiary głodu i suszy w Afryce były tematem w sumie czterech zdjęć uhonorowanych tytułem Photo of The Year. / autor: Ovie Carter /"Chicago Tribune"
World Press Photo / Ovie Carter/"Chicago Tribune"
5 Jedna z najbardziej znanych fotografii świata, która stała się symbolem nie tylko protestów na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie, ale i oporu wobec władzy totalitarnej. Między 15 kwietnia a 4 czerwca 1989 roku w Pekinie studenci głośno domagali się demokratycznych reform. Najpierw była manifestacja ku czci zmarłego sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin Hu Yaobanga, w którym widziano szansę na reformy. Potem, w miarę radykalizowania się formy protestu - głodówka, a potem okupacja placu - narastały także żądania. Gdy władze uporały się z wyborem następcy Hu, przeważyła opcja rozwiązania siłowego. W nocy z 3 na 4 czerwca na Plac Tiananmen wysłano czołgi i żołnierzy uzbrojonych w broń maszynową. Zginęło - wedle różnych danych - od 241 do nawet dwóch tysięcy osób. Oficjalna propaganda podała, że użyto broni, ponieważ pokojowo nastawieni wojskowi zaatakowani zostali przez agresywnych studentów. W 2009 roku Human Right Watch podał, że w więzieniach wciąż pozostaje około 30 z setek uwięzionych po protestach osób. Zdjęcie zrobione przez Charliego Cole'a stało się symbolem - bezbronny mężczyzna zagroził drogę czołgom. / autor: Charlie Cole / "Newsweek"
World Press Photo / Charlie Cole/"Newsweek"
6 W około 100 dni 1994 roku w Rwandzie życie straciło mniej więcej milion ludzi - członków plemienia Tutsi zamordowanych przez Hutu, oraz Hutu podejrzewanych o sprzyjanie bądź chronienie Tutsi. Skala ludobójstwa była niespotykana. Bratobójcza rzeź miała jeden cel: zniszczyć wszystkich Tutsi. Sygnałem do ataku był zamach na prezydenta Juvénal Habyarimana - jego samolot został zestrzelony 6 kwietnia. Wtedy zaczęło się blokowanie kraju i masowe morderstwa, do których zachęcało radio RTLM - wówczas w kraju główne źródło informacji. Masakra to także jedna z najbardziej wstydliwych kart w historii ONZ, które nie interweniowało, wycofując siły pokojowe w rejonu konfliktu i nakazując bezstronność. Na zdjęciu członek plemienia Hutu okaleczony przez milicję Hutu "Interahamwe", która podejrzewała go o sympatyzowanie z Tutsi. / autor: James Nachtwey, Magnum Photos/"Time"
World Press Photo / James Nachtwey, Magnum Photos/"Time"
7 Między 1992 a 2002 rokiem trwała w Algierii wojna domowa, która wybuchła po wyborach wygranych przez Muzułmański Front Ocalenia. Jako że wyniki wyborów nie zostały uznane, islamiści chwycili za broń. W 1997 roku wojna była u szczytu. W mieście Bentalha pozycja islamistów była na tyle silna, że bez obaw chodzili oni po ulicach, dochodziło do morderstw osób powiązanych z rządem. 22 września późnym wieczorem w dzielnicy Hai el-Djilali pojawili się ubrani na czarno napastnicy w kominiarkach. Szli od domu do domu, zabijając każdego, kogo znaleźli w środku. Odznaczali się niebywałym okrucieństwem. Na granicach miasta stały zbrojone pojazdy, które nie zatrzymywały wszystkich, którzy próbowali uciec. Masakra trwała do piątej rano. Zdjęcie przedstawia kobietę, rozpaczającą przy szpitalu Zmirli, do którego przewieziono zabitych i rannych. Nazwano ją "Madonną z Bentalhi". W masakrze zginęło około 400 osób. / autor: Hocine Zaourar, Agence France-Presse
World Press Photo / Hocine, Agence France-Presse
8 Zdjęcie zostało zrobione 31 marca 2003 roku. Przedstawia Irakijczyka osadzonego w ośrodku dla więźniów politycznych. Zostało więc zrobione zaledwie 11 dni po wkroczeniu do kraju wojsk Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Liczące pół miliona mieszkańców miasto od początku było jednym z najważniejszych celów sił amerykańskich. Tam też powstało więzienie dla podejrzanych o wspieranie reżimu Saddama Husajna. Wtedy też siły amerykańskie sięgnęły po zwyczaj zakładania więźniom worków albo kapturów. Nie przerwano stosowania go aż do września 2004 roku. W kwietniu tego roku dziennikarz "The New Yorker" ujawnił, że w położonym w pobliżu Iraku więzieniu Abu Ghraib torturowano więźniów. Patrząc na całą listę stosowanych przez amerykańskich żołnierzy środków, zakładanie worków na głowę wydaje się dość łagodne. W Abu Ghraib rażono prądem, szczuto psami, gwałty, oblewanie kwasem fosforowym, wkładanie przedmiotów w odbyt. Żołnierzy zamieszanych w torturowanie Irakijczyków odsunięto od służby, dwoje zostało skazanych na więzienie, ówczesnej komendant więzienia obniżono stopień wojskowy. W 2006 roku więzienie przekazano władzom irackim. / autor: Jean-Marc Bouju, The Associated Press
World Press Photo / JEAN-MARC BOUJU, The Associated Press
9 W Libanie nazywany wojną lipcową, w Izraelu - II wojną libańską. Trwający 33 dni konflikt tych dwóch krajów rozpoczął się wystrzelenia przez Hezbollah rakiet w kierunku izraelskiej granicy i patrolujących jej pojazdów. Na izraelską odpowiedź nie trzeba było czekać długo. Rozpoczęły się bombardowania, w których zniszczona została znaczna część Bejrutu. Zginęły tysiące ludzi, przeważnie libańskich cywilów. Wojnę zakończyła rezolucja ONZ, jednak część terenów na południu Libanu już po zakończeniu wojny nie nadawało się do zamieszkania - zalegały tam bowiem izraelskie bomby kasetowe. Na zdjęciu widać młodych Libańczyków przejeżdżających przez zniszczone dzielnice Bejrutu. / autor: Spencer Platt, Getty Images
World Press Photo / Spencer Platt, Getty Images
10
World Press Photo / Paul Hansen/"Dagens Nyheter"
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję