"Na wąskiej, skąpanej w blasku księżyca drodze, pojawili się jakby znikąd dwaj mężczyźni. Przez chwilę stali nieruchomo, celując w siebie różdżkami, a potem, kiedy się rozpoznali, pochowali różdżki pod peleryny i żwawym krokiem ruszyli w jednym kierunku" - tym zdaniem zaczyna się pierwszy rozdział ostatniego tomu Harry'ego Pottera zatytułowany "Czarny Pan rośnie w siłę".

Reklama

Niektóre polskie dzieci sterroryzowały rodziców jeszcze w lipcu, kiedy to miała miejsce premiera anglojęzycznej wersji książki. Wówczas ojcowie, zamiast odpocząć po ciężkim dniu pracy, siadali z "Potterem" w jednej ręce, słownikiem w drugiej i tłumaczyli swoim pociechom przygody czarodzieja.

Ale są i tacy, którzy nie przeczytali angielskiej wersji książki. Teraz podskakują z radości na myśl, że od premiery dzielą ich zaledwie dwa miesiące. Rozstrzygnięcie losów bohaterów najpopularniejszej sagi w historii ludzkości poznamy - tym razem po polsku - w nocy z 25 na 26 stycznia - zapowiedziało dzisiaj wydawnictwo Media Rodzina.

"Trup ściele się gęsto!" - zapowiada tłumacz wszystkich poprzednich części sagi, Andrzej Polkowski. "Najważniejszym problemem ostatniego tomu jest tajemnica śmierci" - dodaje.