Asterix, który w przyszłym roku obchodzić będzie 50. urodziny, to najsłynniejszy komiks Rene Goscinny’ego i Alberta Uderzo. Do dziś na całym świecie sprzedano ponad 280 mln albumów o przygodach Galów, a tytułowy bohater serii stał się ikoną europejskiej kultury. Położony niedaleko Paryża Park Asteriksa odwiedza co roku blisko 2 miliony gości, a poprzednie fabularne adaptacje komiksu zobaczyło tylko we francuskich kinach prawie 25 mln widzów.

Reklama

Nic dziwnego, że producent kinowej serii Thomas Langmann (tym razem występujący także w roli współreżysera) zdecydował o nakręceniu trzeciego filmu. Fabuła jest luźno oparta na jednym z najzabawniejszych tomów komiksowego cyklu, twórcy zaczerpnęli jednak z niego jedynie ideę, dodając wiele nowych wątków. Galowie z Asteriksem i Obeliksem na czele udają się do Grecji, by wziąć udział w igrzyskach. Zmobilizowała ich do tego wieść, że swoją reprezentację wysyłają na Peloponez również Rzymianie. A nie ma nic lepszego, niż złoić skórę sługom Cezara… W Grecji czeka jednak Galów niemiła niespodzianka. Przygotowywany przez druida Panoramiksa magiczny napój, dający wojownikom nadludzką siłę, zostaje przez sędziów zdyskwalifikowany jako środek dopingujący. Galowie muszą więc rywalizować z atletami całego świata antycznego, licząc jedynie na własne siły, umiejętności i spryt. A w czasie gdy sportowcy walczą na arenach o laury, jeden z Galów - Romantix - toczy z Markiem Brutusem rywalizację o rękę pięknej księżniczki Iriny.

Fabuła filmu jest tu zresztą jedynie pretekstem do pokazania niekończącej się serii gagów i wprowadzenia na ekrany prawdziwej parady gwiazd. Tych bowiem w "Asteriksie na igrzyskach olimpijskich" nie brakuje. Co prawda w roli tytułowej świetnego Christiana Claviera zastąpił mniej w Polsce znany Clovis Cornillac, ale już jako Obeliksa po raz kolejny możemy oglądać znakomitego Gerarda Depardieu. Panoramiksa zagrał Jean-Pierre Cassel (to ostatnia rola w jego życiu, aktor zmarł w kwietniu ubiegłego roku), zaś Juliusza Cezara - sam Alain Delon. Gwiazdy wielkiego formatu pojawiają się także wśród sportowców. Na greckich arenach boje toczą m.in. Michael Schumacher (jako Schumix bierze udział w wyścigu rydwanów), Zinedine Zidane, David Beckham i Amelie Mauresmo.

"Asterix na igrzyskach olimpijskich" jest podobno najdroższą produkcją w historii europejskiego kina. Budżet filmu wyniósł blisko 100 mln dolarów, a twórcy położyli wielki nacisk na widowiskowy aspekt filmu. Wystawne dekoracje, dopracowane zdjęcia (ich autorem jest stały współpracownik Luca Bessona Thierry Arbogast) i niezliczone komputerowe efekty specjalne (podkreślające zresztą komiksowy rodowód filmu) sprawiają, że "Asterix" jest naprawdę atrakcyjnym widowiskiem, jednak - przynajmniej pod tym względem - przeznaczonym głównie dla młodszych widzów. Na szczęście realizatorzy skorzystali z formuły wypracowanej w poprzednim filmie ("Asterix i Obelix: Misja Kleopatra") i nie zapomnieli o dorosłych. To do nich bowiem są skierowane bardzo zabawne aluzje dotyczące współczesnego świata sportu, takie jak naszywki sponsorów na sandałach i płaszczu powożącego rydwanem Schumiksa. To dla nich też będą czytelne przewrotne decyzje obsadowe, np. jedną z Galijek gra Adrianna Karembeau, modelka i żona byłego wybitnego reprezentanta trójkolorowych w piłce nożnej, zaś Brutusa - nieustannie knującego spisek przeciwko Cezarowi - belgijski aktor Benoit Poelvorde, najlepiej znany z roli... seryjnego zabójcy w dramacie "Człowiek pogryzł psa".

Reklama

Szczęśliwie twórcom udało się zachować w filmie równowagę. Idąc śladem klasycznych komiksów, nakręcili sprawną komedię dla całej rodziny. I choć zarówno niektóre żarty, jak i chwilami zawrotne tempo akcji coraz bardziej oddalają filmową opowieść od poczciwych historii Goscinny’ego i Uderzo, to wciąż ten sam stary, dobry Asterix. Tyle że przykrojony na miarę rozrywkowego kina XXI wieku.

"Asterix na igrzyskach olimpijskich", reż. Frederic Forestier, Thomas Langmann. Francja, Hiszpania, Niemcy 2008. Premiera 25 stycznia