Oczywiście najlepiej reprezentowany był rodzimy rynek komiksowy. W kilku podzielonych na rozmaite sekcje namiotach festiwalowych można było kupić wszystkie wydane w ostatnim roku albumy i otrzymać autograf od najbardziej znanych twórców. Nie zabrakło jednak odrobiny egzotyki. Oprócz komiksu europejskiego i amerykańskiego obecna była także oryginalna japońska manga, której poświęcono jedną z największych wystaw festiwalu, oraz mało znany komiks chiński. Chiny były zresztą oficjalnym gościem tegorocznej edycji, a śliczne, filigranowe i bardzo utalentowane chińskie rysowniczki podczas sesji rysowania na żywo z pewnością podbiły niejedno serce. Chińczycy wyraźnie szykują ostrą ofensywę na rynek frankofoński - w sprzedaży był dostępny już cały wachlarz tytułów przetłumaczonych na francuski i dostosowanych do ulubionego nad Sekwaną formatu: 44 strony, twarda oprawa, A4.
O wielkości festiwalu świadczy chociażby fakt, że w samej selekcji oficjalnej znalazło się kilkadziesiąt tytułów. Spośród nich jury przyznało nagrody zaledwie kilku.
Grand Prix 35. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu w Angouleme otrzymał rewelacyjny komiks australijskiego twórcy Shauna Tana zatytułowany "La ou vont nos peres" ("The Arrival"). To niemal całkowicie pozbawiona słów, niezwykle misternie narysowana opowieść o emigrantach, którzy przybywają w poszukiwaniu pracy do wymyślonego miasta przyszłości. Wyróżnienia otrzymały także m.in.: "Kiki de Montparnasse" autorstwa Catel i Jose-Louis Bocquet, izraelski "Exit Wounds" Rutu Modan oraz "Trois ombres" Cyrila Pedrosy wyróżniony także w polskiej edycji konkursu Alpha-Art. Warto wspomnieć, że wszystkie wymienione tytuły mamy szansę zobaczyć także w Polsce. O zakup praw do nich starają się Polscy wydawcy.
Festiwal w Angouleme to nie tylko wielki kiermasz komiksowych nowości czy obiektów kolekcjonerskich, nie tylko wystawy, projekcje i rozmaite imprezy towarzyszące, lecz przede wszystkim okazja do poważnych spotkań branżowych i sprzedaży praw do publikacji poszczególnych tytułów czy serii. Polskich fanów komiksu z pewnością ucieszy wiadomość, że jeden z polskich wydawców zakupił prawa do publikacji albumów wybitnego włoskiego rysownika Sergio Toppi, które zamierza wprowadzać na rynek jeszcze w tym roku.
Dla fanów komiksu, którzy ściągają tu z rozmaitych zakątków Francji i Europy, esencją festiwalu jest możliwość otrzymania autografu od komiksowych sław. Rysownicy chętnie wykonują na kartach świeżo zakupionych albumów osobiste dedykacje i rysunki, więc polowanie na autografy trwa tu nieustannie. Nie tylko w wyznaczonych miejscach czy na stoiskach, ale też w barach, kawiarniach, a nawet sklepach. Do twórców ustawiają się gigantyczne kolejki chętnych, gotowych stać przez kilka godzin, byle uzyskać wpis. Trudno się dziwić, skoro stawką jest na przykład portret wykonany przez Joanna Sfara lub odręczny rysunek Blacksada poprowadzony nieomylną ręką Juanjo Guarnido.
Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się w Angouleme twórcy zza oceanu i bez większego trudu można namówić nudzącego się na stoisku Gilberta Sheltona - legendę amerykańskiego undergroundu, by specjalnie dla nas narysował któregoś z Freak Brothers. O prawdziwym szczęściu mogą jednak mówić ci, którym zupełnie nieoczekiwanie i przypadkiem uda się spotkać mistrza takiego, jak np. Moebius, który zgodzi się ad hoc wykonać małą rysunkową dedykację. Dla poszukiwaczy niepowtarzalnych pamiątek istnieje także możliwość zakupu oryginalnych komiksowych plansz. Jednak za taką gratkę trzeba naprawdę słono zapłacić - od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy euro. Niektórzy widocznie już od dawna nie mają wątpliwości, że komiks jest sztuką.