- Podczas jednej z wielu skandalicznych scen "Golgota Picnic" aktorzy jawnie kpią ze śmierci krzyżowej Zbawiciela. Już to samo wystarczyłoby, by nazwać spektakl antysztuką, tymczasem oprócz świętokradztwa zawiera on też sceny obsceniczne, pełne brzydoty i pornografii - grzmią autorzy listu protestacyjnego, jaki trafił na biurko szefa Festiwalu Malta, Michała Merczyńskiego. Ich zdaniem autor spektaklu - Rodrigo Garcia z szydzenia z chrześcijaństwa i jego symboli uczynił sposób na autopromocję.

Reklama

Sęk w tym, że przy okazji całej awantury w rozmyślny sposób autopromocję chce urządzić sobie - jak zwykle w takich przypadkach - znacznie więcej osób. Sprawa szybko nabrała bowiem zabarwienia politycznego. Do akcji protestacyjnej przeciwko kontrowersyjnemu przedstawieniu Argentyńczyka przyłączyli się posłowie PiS. - Panie ministrze, czy to jest zgodne z tym, co Ministerstwo Kultury ma w nazwie – ochronę dziedzictwa narodowego. Dlaczego ze strony ministra kultury nie ma reakcji na tego typu przedsięwzięcia? W jaki sposób pan minister będzie chronił uczucia religijne osób wierzących? – pytała Małgorzata Sadurska z Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.

Listy z wyrazami oburzenia dotarły do poznańskich radnych, prezydenta miasta, ministerstwa kultury i samego Donalda Tuska. Premiera członkowie wspomnianego zespołu pytali czy brak reakcji "na narastający proces atakowania Kościoła katolickiego, jego hierarchów oraz godzenia w symbole religijne (krzyż, Biblia) należy uznać za cichą akceptację tego typu działań" oraz "jakie podejmie działania, aby chronić uczucia religijne osób wierzących". Nie odpowiedział.

Głos zabrał za to sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Żuchowski, który poinformował, że resort przeznacza 1 mln zł na Malta Festival, który jest renomowanym wydarzeniem w obszarze kultury i dodał, że krytykowany spektakl jest tylko elementem tego festiwalu.

Premiera "Golgoty Picnic" ma się odbyć 27 czerwca w Poznaniu. Środowiska katolickie planują jego blokadę. Twierdzą, że przedstawienie to nic więcej, tylko pełen pornografii paszkwil, który zarzuca chrześcijaństwu sprzyjanie seksualnemu wykorzystywaniu nieletnich przez księży i zakonników, a Chrystusa przedstawia jako zadufanego w sobie egoistę i antyspołecznego oszusta.

- Nie ma wątpliwości, że sprowadzając do Polski "Golgotę Picnic" Merczyński przyczynił się do zamordowania największego polskiego festiwalu teatralnego, zamieniając scenę w kloaczny dół - tłumaczą Anna i Andrzej Kołakowscy z Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę, przedstawiciele protestujących. Na blokadzie spodziewają się tłumów. Pod internetowym apelem do organizatorów festiwalu podpisało się kilkadziesiąt tysięcy osób.

"Nikogo nie zmuszamy"

Reklama

Dyrektor Festiwalu Malta odniósł się do zarzutów zbulwersowanych przedstawieniem środowisk w oświadczeniu:

- Podobnie jak Golgota jest metaforą całej męki Chrystusa, tak tytuł spektaklu "Golgota Picnic" jest metaforą męki współczesności, wyczerpania się możliwości nadania światu sensu - tłumaczy Michał Merczyński.

Dodaje, że głównym tematem przedstawienia nie jest zatem chrześcijaństwo ani śmierć Chrystusa, lecz kondycja europejskiego społeczeństwa pogrążonego w konsumpcjonizmie i hedonizmie oraz duchowej pustce.

- Zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy muszą się identyfikować z formą i przekazem spektaklu "Golgota Picnic", ale intencją festiwalu ani artysty nie jest naruszanie niczyich uczuć, ani obrażanie czyichkolwiek przekonań religijnych. Przedstawienie jest propozycją, w naszym przekonaniu wartą uwagi, namysłu i konfrontacji poznawczej. Każdy widz ma prawo zdecydować, czy chce je oglądać. Prezentacja spektaklu nie odbywa się w przestrzeni publicznej, nie zmuszamy nikogo do konfrontacji z czymś, co odrzuca, nie stosujemy wobec widzów mechanizmów opresji - pisze szef zespołu Malta Festival Poznań 2014.

Morderca homara

To nie pierwszy przypadek, w którym Rodrigo García wywołuje burzę w Polsce. W 2009 roku głośno było o jego spektaklu „Wypadki: zabić, by zjeść”. Skrajne emocje wywołała scena zabijania przez aktora homara. Artystom zarzucono przekroczenie granic obyczajowych i prawnych obowiązujących w sztuce. Sąd zaś orzekł, że sposób zabicia homara był jednak dużo bardziej humanitarny od sposobu, w jaki zabija się to zwierzę w restauracjach.

- W swoim spektaklu García powtarza ten proceder, nadając mu moc oskarżenia – stawia pytanie o to, czy nie oburzamy się na widok czegoś, na co codziennie przyzwalamy, a nawet aktywnie się do tego przyczyniamy: do przemocy, gwałtu, uprzedmiotowienia ludzi - tłumaczy w oświadczeniu organizator poznańskiego festiwalu Malta.

Przypomina, że García nawiązuje w spektaklu do Kościoła – jako instytucji i siły, która jest współodpowiedzialna za kształt tego świata, i która w przeszłości popełniała wiele błędów. A krytyczny stosunek pisarza i reżysera do instytucji Kościoła wynika z jego osobistych doświadczeń, bo jego dzieciństwo i młodość przypadły na lata krwawej prawicowej dyktatury w Argentynie. W tamtych czasach Kościół w Argentynie stanowił część złożonego systemu terroru i wielu Argentyńczyków do dziś oskarża tamtejsze władze kościelne o wspieranie wojskowego reżimu, który jest odpowiedzialny za śmierć tysięcy ludzi.

Merczyński wylicza też liczne przykłady odwoływania się artystów do historii Jezusa Chrystusa, które budziły kontrowersje - "Ostatnie kuszenie Chrystusa" Martina Scorsese, "Ewangelię wg Św. Mateusza" Piera Paolo Pasoliniego, "Pasję" Mela Gibsona, "Jezusa Chrystusa Zbawiciela" Klausa Kinskiego, "Żywot Briana" Terriego Jonesa (Monty Python) czy film Marka Koterskiego "Wszyscy jesteśmy Chrystusami".

"Golgota Picnic" była już przyczyną masowych demonstracji i protestów m.in. we Francji. Sam autor w wywiadzie dla "Dwutygodnika" tłumaczył, że wydarzenia we Francji - gdzie z jednej strony spektakl został oprotestowany, a z drugiej waliły tam tłumy przedstawicieli francuskiej klasy średniej, których stać było na zapłacenie 40 euro za bilet - były dla niego żenujące.

- Głupie jest to, że wystawia się moją sztukę w teatrze i karze się płacić ludziom 40 euro za bilet, bo przez to mnóstwo ludzi, którzy naprawdę chcieliby ją zobaczyć, nie będzie mogło sobie na to pozwolić. Głupie było też to, że ci protestujący nie widzieli mojej sztuki, nie znali jej i wykorzystali ją, aby zrobić sobie reklamę. Kiedy osiągnęli swój cel, zwinęli sztandary i poszli manifestować przeciwko małżeństwom jednopłciowym - powiedział autor.

Organizatorzy twierdza, że "Golgota Picnic" na Malta Festival Poznań nie jest finansowane ze środków publicznych.