Eskalacja przyszła w drugiej części koncertu, gdy DM przypomnieli swoje nagrania sprzed ćwierć wieku, gdy sięgnęli po swoje żelazne hity z płyt "Music for the Masses" i "Violator". Szaleństwo dodatkowo potęgowały zawieszone nad sceną trzy olbrzymie telebimy, z których największy waży 13 ton. Ekrany na przemian ukazywały zbliżenia muzyków zastygające w portrety lub cyfrowe animacje

Podczas show można też było zamówić płytę z zapisem koncertu, która powinna się ukazać za cztery tygodnie.

Więcej o warszawskim koncercie Depeche Mode przeczytasz w dzisiejszym DZIENNIKU.



Reklama