Kamil Maćkowiak, którego szeroka publiczność może kojarzyć z ról w takich serialach, jak "Pensjonat pod Różą" czy "Kryminalni", z łódzkim Teatrem Jaracza był związany od 13 lat. Największy rozgłos i uznanie krytyków przyniosła mu rola w monodramie "Niżyński", wielokrotnie nagradzanym w kraju i za granicą. Wczoraj na swoim profilu na Facebooku, aktor poinformował, że rozstaje się ze swoim pracodawcą:
Czas pożegnań. W weekend żegnam sie z "Niżyńskim", wczoraj złożyłem także wypowiedzenie umowy o prace, co oznacza, że od nowego sezonu nie będę juz aktorem Jaracza. Czas na nowe :-) trzymajcie proszę, kciuki!
Ostatnie dni są niesamowite... Jedni mi współczują, inni gratulują, ale coraz częściej słyszę przestrogi w rodzaju - "co ty robisz, niszczysz sobie życie"... Kochani - po pierwsze wiem, że rezygnacja z ciepłej posadki w dobie kryzysu wydaje się posunięciem samobójczym, ale zapewniam, że borykam się z tym pomysłem od kilku lat. Teatr Jaracza to nie tylko spektakle, które możecie oglądać, ale całe zaplecze z emocjami i problemami, których już mam dość. Dominuje jednak frustracja finansowa (z pewnością nie tylko moja), złe zarządzanie ludźmi, brak czytelnej "polityki" artystycznej, a do tego nasza dyrekcja objęła jeszcze Teatr Wielki, więc brak czasu dla pracowników i ich problemów. Od listopada próbowałem się porozumieć z moimi "decydentami", niestety się nie udało... Nie jest też tak jak podała dziś prasa, że jestem zmęczony graniem Niżyńskiego. Jestem zmęczony walka z PRL-owską mentalnością państwowej instytucji, jeśli będzie trzeba opuszczę Łódź, choć mam związanie z nią plany, ale nic na siłę.
I jeszcze taki drobiazg - ostatnio koledzy z pewnego działu w teatrze notorycznie drukują moje posty z fb i zanoszą dyrekcji, korzystając z okazji, że tym razem będzie podobnie - pozdrawiam ich i współczuję.
Kamil Maćkowiak nie ujawnił jednocześnie, jakie ma obecnie plany dotyczące swojej kariery. Czy będzie poszukiwał etatu w innym teatrze? Czy też zamierza skupić się na rolach filmowych i telewizyjnych? O tym przekonamy się obserwując jego kolejne poczynania.
Komentarze(13)
Pokaż:
I dlaczego ma mnie obchodzić co ten ktoś robi?
Choc nie jest naczelnym rezyserem spektaklu - to jednak jego udzial w prowadzeniu akcji tego "interaktywnego" dramatu ku tragicznemu zakonczeniu jest znaczny, a kontakt z widzami niestety bezposredni, bo choc scenariusz jest pisany gdzie indziej przez "starszych i madrzejszych" - to jednak jego aktorski entuzjazm nowo wystruganej kukiełki i neoficka inwencja konwertyty majace na celu zyskanie ich przychylnosci i utrzymanie sie na scenie i w grze zmusza mnie do przyjecia pogladu, ze jego rola czy raczej sposob jej grania to jest w duzej mierze jego autorski projekt, scisle skorelowany z jego "autorskimi gabinetami", "autorskimi" modelami rekonstrukcji tych gabinetow, "autorskimi" modelami spotkan na molo i gdzie indziej, "autorskimi" modelami podlizywania się, nadstawiania policzka na pieszczotliwe "szczypy" i klapsy rozdawane w przelocie przez moznych tego swiata i zbierania pochwał dozowanych przez krajowe i zagraniczne "autorytety", "autorskim" projektem "liczenia glosow" na nocnej zmianie, "autorskim" modelem maszynki do glosowania w Sejmie, "autorskimi" metodami zamiatania pod dywan ludzi, ktorzy sie podpalaja przed jego kancelaria, ludzi, co nieumiejetnie korzystaja z wlasnego odkurzacza, co wieszaja sie w celi zakladu penitencjarnego pod okiem kamer, strzelaja sobie w glowe w garazu czy chocby tylko strzelaja ze slepaka tuz obok policzka...
Nie od rzeczy bedzie wspomniec o "autorskich" sposobach nakrecania i bagatelizowania kolejnych gigantycznych afer (ktorych "nie bylo") i pacyfikowania i deprawowania ludzi tak zwanego wymiaru niesprawiedliwosci oraz dodac slow kilka o zupelnie oryginalnych, "autorskich" sposobach prowadzenia przez Tuska nieustannej walki z narodem polskim poprzez krzewienie donosicielstwa i zawisci, nowych perfidnych sposobach jego bezsensownego draznienia i o nieustannych probach testowania jego cierpliwosci...
Warto tu tez wspomniec (tak dla porzadku) o wlasciwym Tuskowi i przez Tuska skwapliwie wdrazanym sposobie bezczelnego niereagowania na skale i rozmiary zniszczen, ktorych w tym cudzym planie jest on bezposrednim sprawca i gorliwym sponsorem!
Jak to juz jednak wiele razy w historii bywalo z takimi pelnymi inwencji cyrkowymi linoskoczkami - krzywa linia jego losu nieuchronnie konczy sie w przepasci!
Można wpędzić samego widza w chorobowy stan " schizofreniczny" grając i powtarzając to samo. Takie powiedzenie w aktorstwie - "to nie jest kłamstwo , jeśli ktoś zmusza by kłamać . jeśli jedyną prawdą , którą mogą inni zaakceptować , jest ich własna prawda". Jednak w człowieku i jego świadomości istnieje sumienie swego rodzaju trybunał wewnetrzny , którego nie można bezkarnie profanować.
Łódź dziękuje za te chwile w teatrze. Prosimy nie opuszczać nas.