Kolumbijski artysta znany jest z tego, że lubi swoimi rzeźbami szokować. Dlatego ucieszył się, gdy dostał propozycję ustawienia dzieł w ważnych punktach w Berlinie. Najwięcej rzeźb Fernando Botero stanęło w Ogrodzie Uciech przed słynną ewangelicką Katedrą Berlińską. Akurat w takiej lokalizacji mogą gorszyć, bo spacerowicze oglądają nagie, pulchne ciała, które mają symbolizować popęd i fizyczną ułomność człowieka.
Tylko jeden posąg wylądował przed Bramą Brandenburską. Ale tam już nie wzbudza takich kontrowersji, bo przedstawia zniekształconego konia. Jego dziwny wygląd kontrastuje z czterema smukłymi rumakami z Kwadrygi - zaprzęgu będącego zwieńczeniem bramy.
Dla jednych rzeźby są wspaniałe, dla innych odrażające. Jedno jest pewne - nikt nie przechodzi obok nich obojętnie. A zwłaszcza dzieci, które uwielbiają się wspinać na posągi w Ogrodzie Uciech. "Cieszę się z tak żywego oddźwięku na moją sztukę oraz z tego, że berlińczycy szukają bezpośredniego kontaktu ze sztuką" - powiedział artysta, pytany przez dziennikarzy, czy nie uważa takiego traktowania rzeźb za profanację swej sztuki.
Rzeźby pozostaną w stolicy Niemiec do 25 listopada.