Dzieci, jak powiedział klasyk, są zakałą ludzkości. To zdanie musiało przyświecać twórcom "Komiksowego becikowego", bo sportretowane przez nich dzieciaczki a to sieją spustoszenie na Dzikim Zachodzie, a to marzą o wprowadzeniu rządów chaosu we wszechświecie lub przynajmniej podrą tatusiowi kolekcjonerowi pierwsze zeszyty "Tytusa, Romka i A’Tomka" - co jest najbardziej zbrodniczym z wymienionych czynów. Wszystkie zaś zgodnie wykańczają swoich biednych rodziców. I nikt nie zostanie oszczędzony: nawet superbohater w pelerynie musi porzucić walkę ze złem na rzecz kąpieli bobasa, która odbywa się punktualnie o 20.

Reklama

Choć zbiorek "Komiksowe becikowe" poważny nie jest ani trochę, to intencja, która powołała go do życia, wydaje się bardzo szlachetna. Komiksiarze, wśród których znaleźli się tak uznani twórcy, jak Michał "Śledziu" Śledziński ("Osiedle Swoboda"), Tomek Leśniak i Rafał Skarżycki ("Jeż Jerzy") czy Marek Lachowicz ("Gang Wąsaczy"), postanowili pomóc kolegom w przełomowym życiowym momencie. Środowiskowy gest, na który zdobyła się grupka młodych twórców, ma wszelkie cechy porządnej komiksowej roboty - nie tylko koledzy i główni beneficjenci będą mieli przyjemność z tej lektury. Każdemu rodzicowi się przyda.