A okazji do świętowania nie brakuje, bowiem 85. urodziny Marqueza zbiegają się z dwiema innymi ważnymi rocznicami - w tym roku mija 30 lat od przyznania pisarzowi literackiej nagrody Nobla i 45 lat od publikacji najbardziej znanej jego książki - "Stu lat samotności".

Reklama

Marquez urodził się 6 marca 1927 roku w Aracataca w północnej Kolumbii. W gruncie rzeczy nie jestem ani nie będę nikim więcej niż jednym z szesnaściorga dzieci telegrafisty z Aracataki - powiedział kiedyś noblista, który pełnymi garściami czerpał z historii swojej rodziny. Skomplikowane losy Buendiów ze "Stu lat samotności", zawikłane układy pomiędzy legalnymi a nieślubnymi dziećmi, honorowe zabójstwa, zakładanie miasta, mezalianse - to wszystko wydarzyło się naprawdę w rodzinie Marquezów.

Gabito, jak pieszczotliwie nazywano przyszłego noblistę w dzieciństwie, przez długi czas wychowywał się pod opieką dziadków w małym karaibskim miasteczku Aracataca, które stanie się pierwowzorem Macondo ze "Stu lat samotności". Biograf pisarza - Gerard Martin - odnalazł zresztą w bliskiej rodzinie całą galerię postaci z powieści Marqueza. Jego dziadek uwieczniony został jako pułkownik Aureliano Buendia, babcia - to Ursula. Zadziwiająco realistyczny jest opis samego domu dziadków, prawdziwa jest nawet informacja o wielkim drzewie na dziedzińcu. Marquez jako nastolatek poznał swoją przyszłą żonę - Mercedes Barchę - która miała wówczas zaledwie dziewięć lat. Marquez już wtedy postanowił, że się z nią ożeni.

Marquez rozpoczął karierę jako dziennikarz w prasie lokalnej w gazetach "El Heraldo" w mieście Barranquilla oraz "El Universal" wydawanej w Cartagenie. Później przeniósł się do Bogoty, gdzie rozpoczął pracę jako reporter w kolumbijskim dzienniku "El Espectador", pracował m.in. w charakterze korespondenta zagranicznego z Rzymu, Paryża, Barcelony, Caracas oraz Nowego Jorku. Pierwsze jego większe dzieło, powieść "Szarańcza", powstała w 1955 roku.

Przed wydaniem swego najważniejszego dzieła - "Stu lat samotności" - Marquez pracował na etatach w dwu gazetach, co pochłaniało całą jego energię i ledwie zapewniało byt rodzinie. Pewnego dnia pisarz zaryzykował wszystko - rzucił pracę i na 18 miesięcy zamknął się w swojej pracowni, aby napisać książkę, o której marzył. Rodzina żyła w tym czasie z wyprzedaży kolejnych sprzętów domowych. Ostatnie sztuki - piecyk i suszarka do włosów - poszły do lombardu, aby opłacić wysłanie rękopisu do wydawcy.

Poświęcenie stokrotnie się jednak opłaciło. Wydane w 1967 roku "Sto lat samotności" przyniosło Marquezowi sławę i uwolniło go od konieczności pracy na etacie. Sagę rodu Buendia Pablo Neruda nazwał najważniejszym dziełem literatury hiszpańskojęzycznej od czasów Don Kichota, specyficzny styl, w którym jest napisana, ochrzczono "realizmem magicznym". W następnych dekadach ukazały się kolejne powieści Marqueza: "Jesień patriarchy" (1975), "Miłość w czasach zarazy" (1985), "Generał w labiryncie" (1989).

W 1982 roku Marquez, jako pierwszy pisarz latynoamerykański, otrzymał literacką nagrodę Nobla za powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu. Aby wyrazić swoją solidarność z Trzecim Światem pisarz nie chciał założyć smokingu i w Sztokholmie paradował w karaibskiej koszuli zwanej guayaberą. Na tle reszty uczestników ceremonii ubranych we fraki Marquez wyglądał jakby był w bieliźnie.

AP / Anonymous
Reklama

Marquez przyjaźnił się m.in. z Fidelem Castro. W szkicu "Plying the Words" stworzył ciepły portret kubańskiego dyktatora, opisując go jako emanującego nieodpartym, uwodzicielskim czarem, uroczego rozmówcę i niezawodnego przyjaciela. W oczach Marqueza Castro jest jednym z największych idealistów naszych czasów.

Pogarszający się stan zdrowia, a przede wszystkim wykryta u pisarza w 1999 roku choroba nowotworowa (peruwiański dziennik "La Republica" informował nawet mylnie o śmierci pisarza w 2000 roku), skłoniła Marqueza do rozpoczęcia spisywania własnych wspomnień. W 2002 roku Marquez opublikował autobiograficzną książkę "Żyć, żeby opowiadać o tym". W 2004 roku ukazała się ostatnia, jak dotąd, powieść pisarza, "Rzecz o mych smutnych dziwkach".

Ostatnią książką Marqueza, jaka ukazała się po polsku (pod koniec zeszłego roku), jest tom "Nie wygłoszę tu mowy" (Muza) - zbiór tekstów kolumbijskiego noblisty napisanych z zamiarem wygłoszenia ich publicznie. Teksty te powstawały przez całe życie pisarza, począwszy od pierwszego, napisanego w wieku lat siedemnastu na pożegnanie kolegów z ostatniej klasy w liceum w roku 1944, a skończywszy na tekście przeczytanym przed członkami Akademii Języka i hiszpańską parą królewską w 2007 roku.