Autor, który uważa się za „duchowego podglądacza”, „kulinarnego żyda” i doświadczonego podróżnika, zdaje sobie sprawę, że chociaż poznał wiele praktyk religijnych, nigdy nie próbował stosować ich w swoim życiu. Świadomy własnej śmiertelności i niepewny, jakie zasady ma wpoić swojej małej córeczce, postanawia nadrobić zaległości i przeprowadzić
szerokie badania dostępnych na świecie religii – z nadzieją, że pozwoli mu to poznać boga bardziej osobiście.
Eric Weiner gotów jest spróbować wszystkiego, co może przybliżyć go do boga lub bogów. W procesie selekcji z setek religii autor wybiera osiem, które zamierza „przetestować” osobiście: islam (sufizm), chrześcijaństwo (franciszkanie), judaizm (kabała), buddyzm,
taoizm, realianie (religia oparta na wierze w ufo), szamanizm, neopoganizm (religia politeistyczna – wikkanie).
Podróżuje więc do Nepalu, gdzie medytuje wspólnie z tybetańskimi lamami i facetem o imieniu Wayne. Udaje się do Turcji, gdzie wiruje (jak się okazuje – niezbyt wprawnie) z sufickimi derwiszami. Trafia też do Chin, gdzie stara się pozbyć blokady qi; do Izraela, gdzie studiuje kabałę; oraz do Las Vegas, gdzie ma bliskie spotkanie z raëlianami, czyli
wyznawcami największej na świecie religii opartej na wierze w UFO. Weiner kreśli też biografie Rumiego, Buddy, św. Franciszka z Asyżu i innych postaci ważnych dla religii, które akurat bada.
Eric Weiner nie przestaje mieć wątpliwości, uważa nawet, że są pożądane. Odkrywa jednak, że religia to nie zbiór bezsensownych reguł, lecz sposób na to, by przemienić nawet najbardziej odrażające aspekty naszych osobowości w coś godnego nie tylko akceptacji, lecz także miłości […]. To zawsze jest dar, nigdy nasze prawo, i dostajemy go tylko wtedy, kiedy przestajemy szukać. To nie my wybieramy religię. Religia wybiera nas. Wymagane jest tylko bierne współdziałanie. Musimy robić swoje – modlić się, medytować, czyta i czekać.
Premiera "Poznam sympatycznego Boga" Erica Weinera 18 kwietnia. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Carta Blanca