Jak w snach nawiedzają ją Rysiek z "Klanu" i Mariusz Pudzianowski w obcisłych trykotach, dlaczego troszczy się o zawodową przyszłość Kazimierza Marcinkiewicza, czego zazdrości Renacie Beger i jak ocenia polityczne aspiracje Natalii Siwiec. W swojej nowej książce, Maria Czubaszek komentuje polityczną, społeczną i show biznesową rzeczywistość ostatnich 8 lat.
Czytaj także: Czubaszek dla dziennik.pl: Nie jestem patriotką, nie znoszę polskiego nadęcia
Satyryczka w wielu wywiadach deklarowała swoją fascynację Woody'm Allenem. Publicystkę zachwyca dystans, ironia i abstrakcyjny humor słynnego reżysera i te cechy można znaleźć także w jej twórczości. Najnowsza książka Czubaszek, to zbiór najlepszych wpisów z bloga, jaki pisała od 2006 roku.
Posty są krótkie, żartobliwe i celnie podsumowują rzeczywistość. Od pewnego momentu pisane były w formie dialogu autorki z córką jej sąsiadki, której "iloraz inteligencji ocenia na góra dwie cyfry".
Maria Czubaszek w swoich postach potrafi ironicznie punktować nie tylko polityków i celebrytów, ale także samą siebie:
Od dziecka chciałam być kimś innym. Porobiło mi się tak z bajek. Dokładnie z tej o brzydkim kaczątku. Byłam bowiem dzieckiem o urodzie raczej nienachalnej. Kiedy więc usłyszałam, jak z jakiejś paskudy wyrósł piękny łabędź, pomyślałam, że ze mną mogłoby być tak samo. Pod warunkiem, oczywiście, że byłabym brzydkim kaczątkiem, a nie dzieckiem. I tak po raz pierwszy zamarzyło mi się być kimś innym. Nie muszę pisać, że nic z tego nie wyszło. W każdym razie na pewno nie wyrosłam na pięknego łabędzia. Co tam łabędzia, nie wyrosłam na żadną piękność. Ale z marzeń o byciu kimś innym też nie wyrosłam. Ostatnio na przykład chciałabym być emerytką. W Ameryce, albo w Niemczech, albo nawet w Polsce - tylko żeby emerytura była stamtąd.
Książka "Blog niecodzienny" ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka