"Nauka objaśnia świat, ale pogodzić z nim może jedynie sztuka" - pisał Stanisław Lem w "Bajkach robotów". Ta myśl świetnie oddaje treść nowej książki Andrzeja Szczeklika "Kore. O chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny". Ten niezwykły zbiór esejów wybitnego lekarza, specjalisty od chorób płuc i serca, to próba dotarcia do korzeni medycyny, aby pokazać, że sztuka medyczna jest w istocie rzemiosłem na wskroś twórczym.

Zainteresowania autora wykraczają daleko poza sferę nauk ścisłych - nie dość, że wie on wszystko o mutacji protoonkogenów i świecie RNA, to lekką ręką cytuje Dantego, zabawnie opisuje trudy pracy Caravaggia nad "Wskrzeszeniem Łazarza" czy sięga do najważniejszych wątków myśli żydowskiej. Zręcznie łączy zabawną anegdotę i opis sytuacji codziennej z głęboką refleksją humanistyczną, fundując pasjonującą podróż po historii medycyny. Z jego książki dowiemy się nie tylko, jak żona Darwina zareagowała na jego teorie albo dlaczego prozac jest odpowiedzialny za zmianę społeczną, ale też jakie są najważniejsze wyzwania współczesnych nauk medycznych.

Przy całej erudycji i imponującej wiedzy autora eseje te dalekie są od naukowego zadęcia. Pisarzem kieruje przede wszystkim szczera chęć podzielenia się z czytelnikiem osobistym doświadczeniem i potrzeba zadawania pytań. Świetnie budowane napięcie, szczególnie widoczne w dramatycznych często historiach, jakie autor zna z wieloletniej praktyki lekarskiej, biegłość w operowaniu pojęciami z odległych od siebie dziedzin oraz poczucie humoru powodują, że "Kore..." czyta się lepiej niż niejedną powieść.


Kore. O chorych, chorobach i poszukiwaniu duszy medycyny
Andrzej Szczeklik, Znak 2007







Reklama