Trzy lata temu powrócili nasi dobrzy znajomi z czasów dzieciństwa: Bromba, Fikander, Gluś, Kajetan Chrumps, kot Makawity... Poznaliśmy ich jeszcze w PRL-u. Potem przez wiele lat nie wiedzieliśmy, co u nich słychać. Wreszcie okazało się, że postaci, powstałe w wyobraźni Macieja Wojtyszki, znalazły nowe, dość wyszukane zainteresowania. W książce „Bromba i filozofia” te urocze stworzonka roztrząsały zagadnienia etyczne oraz problemy filozofii współczesnej. O niełatwych czasami kwestiach mówiły zabawnie, prostym, obrazowym językiem. Teraz równie przystępnie zastanawiają się nad psychologią. Co prawda mniej tu rozmów o koncepcjach teoretycznych, a więcej o sprawach praktycznych, ale temat niejako sam do tego prowokował. Wojtyszko przygląda się przede wszystkim bogatej gamie ludzkich zachowań. Tak, ludzkich! Bo kto z nas nigdy osobiście nie spotkał nadopiekuńczej Fumicy czy smutnego Glusia - albo przynajmniej kogoś bardzo do nich podobnego?

Reklama

Przygody, które spotykają bohaterów, są pretekstem do podjęcia takich między innymi tematów, jak zgubne skutki stereotypów i trwałych uprzedzeń ("to postawa, wobec której należy mieć trwałe uprzedzenie”) czy język ciała ("przypadki, w których to, co robimy z łapkami, nogami, ogonkami, spojrzeniami i gestami zdecydowanie przeczy temu, co mówimy”). Ważne okazują się też problemy relacji między rodzicami i dziećmi: bój o mycie zębów, kiedy to po obu stronach konfliktu powstaje efekt nadmiernego uzasadniania („wynajdywanie coraz głupszych argumentów dla obrony swojego stanowiska”) czy walki związane z wiekiem dojrzewania ("okres, kiedy rodzice niczego nie rozumieją”).

Jak łatwo się domyślić, "Bromba i psychologia” to przekaz zbyt inteligentny, by rodzice potraktowali go jako prosty instrument wychowawczego nacisku na swoje dzieci - niejeden dorosły podczas lektury będzie musiał sam zastanawiać się nad swoim zachowaniem. Ale nie ma co się obrażać - przecież nawet najbardziej stateczna osoba może się czasem w życiu pogubić. Świadczy o tym przypadek Bromby, która uległa złudzeniu, że warto być kimś innym. Na szczęście rzeczowy Kajetan Chrumps przywołał ją do porządku, wprowadzając jednocześnie do książki ulubiony leitmotiv Wojtyszki: wiarę w niezbywalną wartość każdej osoby i w to, że nadajemy się do bycia sobą.

Dzięki szczypcie humoru proste uwagi psychologiczne w „Brombie i psychologii” pozostają bezpretensjonalne i nienachalne. Urok bohaterów i spokojnego, przyjaznego świata, który zamieszkują, sprawił, że Wojtyszko łatwo osiąga zamierzony przez siebie efekt dydaktyczny, a także - nie bójmy się tego słowa - terapeutyczny. Może Bromba i inni jeszcze kiedyś powrócą? W naszej coraz bardziej hałaśliwej rzeczywistości potrzebujemy bajkowych bohaterów, pozbawionych cynizmu i agresji, a w dodatku niegłupich.

Reklama

Bromba i psychologia

Maciej Wojtyszko, Jacek Santorski & Co. 2007