Do kasy Florencji wpłynęło z powodu ograniczeń na tle pandemii o 200 mln euro mniej. Budżet został zubożony między innymi o specjalną opłatę turystyczną w wysokości kilku euro, pobieraną we wszystkich hotelach i pensjonatach za każdą dobę pobytu.

Dlatego, jak wyjaśniono, w związku z pilną potrzebą oszczędności władze miasta postanowiły, że wszystkie podlegające im muzea pozostaną zamknięte. Uznano, że zbyt kosztowna byłaby ich konieczna obecnie dezynfekcja oraz stosowanie specjalnych reguł bezpieczeństwa sanitarnego w porównaniu ze spodziewanymi przychodami z biletów.

Reklama

Pieniądze, stwierdził burmistrz, potrzebne są ludziom wymagającym pomocy. Sytuację socjalną w mieście określił jako bardzo trudną. Jak zaznaczył, całym sektorom i grupom społecznym grozi ubóstwo.

"Wybierając między tym, by kazać ludziom umierać z głodu albo zamknąć muzeum, także we Florencji, mieście-symbolu kultury, wybieram to drugie" - oświadczył Nardella, cytowany w piątek przez włoską agencję Dire.

"Będę gotów na wszystkie wyrzeczenia z wyjątkiem pomocy dla osób potrzebujących, bo życie ludzi jest ważniejsze od wszystkiego innego" - dodał burmistrz Florencji.

Zgodnie z decyzją rządu Włoch muzea, galerie i wystawy mogą być otwarte od 18 maja, gdy kraj wkroczy w decydującą fazę wznowienia działalności większości sektorów.