Krytycy sztuki bronią Nieznalskiej jak niepodległości. "Galeria nie jest świątynią, tylko miejscem eksperymentu, gdzie nie obowiązują ograniczenia" - powiedziała dziś w sądzie Aneta Jankowska-Szyłak.
Nieznalska najwyraźniej rzeczywiście nie przejmowała się żadnymi ograniczeniami, gdy cztery lata temu w gdańskiej galerii pokazała krzyż ze zdjęciem genitaliów.

Wystawa początkowo przeszła bez echa. Dopiero po materiale w "Faktach" TVN ruszyła nawałnica i Nieznalska osiągnęła, co chciała - stała się sławna. To skandal! Prowokacja! - rozległy się w mediach głosy oburzenia. Pierwsi na jej wystawę zareagowali posłowie LPR i donieśli do prokuratury. Sąd pierwszej instancji ogłosił wyrok: winna obrazy uczuć religijnych! Artystka została skazana na 120 godzin prac społecznych, ale odwołała się od wyroku.

Sąd apelacyjny odesłał sprawę do powtórnego rozpatrzenia i tylko dzięki temu Dorota Nieznalska nie została pierwszą skazaną za dzieło sztuki w wolnej Polsce. Ale to może się jeszcze zmienić.








Reklama