Widzowie są wściekli, bilety kosztowały po 100 zł. Okazało się, że za tę kasę mogli tylko posłuchać kasety. Doda wszystko zrzuca na telewizję. Twierdzi, że TVP i tak nie miałaby dźwięku w odpowiedniej jakości. Więc lepiej się stało, że śpiewała z playbacku.
Co o takim podejściu do widza sądzą estradowi koledzy Dody? O tym w "Fakcie".
Kolejna żenada w Opolu. Dodzie nie chciało się nawet śpiewać - ujawnia "Fakt". Włączyła taśmę z playbackiem, a sama tylko ruszała ustami!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama