Wzorem dawnych lat powstały duża i mała scena. Zorganizowany zostanie konkurs młodych zespołów, a w roli gwiazd wystąpią wykonawcy, którzy swoją karierę zaczynali w Jarocinie. Jednym z nich jest właśnie lider zespołu Piersi. Paweł Kukiz ściągnął dawnych znajomych i sprawił, że na jeden koncert, a może i kilka kolejnych, przyjadą Aya RL, Made in Poland i Fort BS. "Nie będzie reaktywacji Aya RL" - zastrzega Kukiz, który w zespole śpiewał między 1984 a 1989 rokiem.

Krakowski zespół Made in Poland też nie myśli o dalszej działalności, ale pozytywne przyjęcie może wpłynąć na zmianę zdania. "Nie będę dorabiał do naszego powrotu jakiejś ideologii (...), a jeżeli ktoś chce słuchać takiej muzyki, to zostaniemy na dłużej" - przekonuje Piotr Pawłowski, basista i współzałożyciel zespołu.

Reklama

W tym roku publiczność może być bardzo wymagająca. Dawni organizatorzy twierdzą, że znów jest klimat na wywrotowe, anarchizujące teksty. Walter Chełstowski, który odpowiadał za sukces Jarocina w latach 80., szansę na jego powrót widzi w podziałach politycznych, jakie nastąpiły w Polsce po jesiennych wyborach. Podobnie myśli Muniek Staszczyk, którego T. Love Alternativ grał kilka razy na tym rockowym festiwalu.

"Młodzi ludzie w Polandzie znów grają na gitarach, a nasi politycy inspirują ich do tworzenia dobrych protest songów. Wprawdzie zmienił się kontekst polityczny, ale historia zatoczyła koło i nasi decydenci, podobnie jak w latach 80., znów przyczyniają się do rozwoju polskiego rock'n'rolla" - tłumaczy DZIENNIKOWI.