Tam, gdzie kiedyś znajdowało się jedno z najbardziej znanych graffiti Banksy'ego dziś jest tylko czarna plama. Wandalizm musi być dla ulicznego artysty tym bardziej dotkliwy, że Banksy urodził się w Yate blisko Bristolu, który uchodzi za "jego teren". Incydent może mieć związek z trwającą już od jakiegoś czasu "uliczną" wojną z innym grafficiarzem, Kingiem Robbo. Przy zamalowanym graffiti umieszczono podpis "Team Robbo" ("Zespół Robbo").

Reklama

Od dwóch lat trwa między Banksym a Kingiem Roboo - a dokładniej ich zwolennikami - wojna polegająca na zamalowywaniu graffiti lub wprowadzaniu zmian do prac rywala. Wszystko zacząć się miało od muru pod mostem na kanale Regent's Canal w Londynie. Zachowujący anonimowość Banksy miał zamalować istniejący tam od 25 lat mural Kinga Robbo, uznanego za jednego z twórców londyńskiej sztuki ulicznej. Robbo od dłuższego czasu przebywał na "emeryturze", ale graffiti zostało przywrócone.

Nie wiadomo, jak będzie z "papierową torebką" Bansky'ego. Władze Bristolu mówią, że nie odpowiadają za renowację graffiti, ponieważ znajduje się on na budynku prywatnym. Jednak w przeszłości zdarzało się, że miasto angażowało się w wydobywanie dzieł Banksy'ego spod farby jego przeciwników. Tak było w 2009 roku w przypadku muralu przedstawiającego nagiego mężczyznę wiszącego zza oknem. W tym samym roku czerwoną farbą pomalowano inne znajdujące się w Bristolu graffiti Banksy'ego - "Mild, Mild West". Dzieło uratowała lokalna grupa społeczna People's Republic of Stokes Croft związana z dzielnicą, w której znajduje się graffiti.

W lipcu podobny los spotkał "Goryla w różowej masce". Tym razem graffiti zostało jednak zamalowane przez pomyłkę. Graffiti, prezentujące zgodnie z nazwą czarno-białego goryla z różową maską na oczach, zdobiło zlokalizowany w dzielnicy Eastville budynek przez 10 lat. Nowy właściciel budynku, w którym powstała siedziba centrum kultury muzułmańskiej w Bristolu, nie zdawał sobie sprawy, że ma do czynienia z graffiti Banksy'ego, a nawet nie wiedział, kim w ogóle Banksy jest i zamalował "goryla" podczas odnawiania fasady. Skończyło się na przeprosinach, a graffiti jest pomału wydobywane spod białej farby.

Reklama