By zagrać monodram trzeba mieć osobowość, tę umiejętność przykucia do siebie uwagi widza - powiedziała PAP Joanna Szczepkowska, aktorka i jurorka części konkursowej warszawskiego przeglądu. Co jednak najważniejsze, trzeba znaleźć powód, dla którego jest się samemu na scenie - podkreśliła.

Reklama

Według niej, monodram - paradoksalnie, bo jest to spektakl jednego aktora - jest rozmową, dialogiem albo ze sobą, albo z publicznością.

Podobnie istotę monodramu definiuje Katarzyna Maria Zielińska, aktorka Teatru Powszechnego. Na przeglądzie, w spektaklu "Rewolucja balonowa" odgrywa postać młodej kobiety; akcja rozgrywa się w okresie przejścia z komunizmu w kapitalizm. Monodram jest dla mnie intymnym spotkaniem człowieka z człowiekiem, jednocześnie ze sobą i z widzem. Publiczność zlewa mi się w jednego widza, czasem kilku, do których mówię - powiedziała PAP aktorka.

W odgrywanym na przeglądzie monodramie Zielińska na scenie nie czuje się jednak sama. Moim partnerem jest wizualizacja, stół, fotel, telefon, lalka Barbie, no i widz - tłumaczy.

Z formą monodramu wiąże się dla niej szczególe wspomnienie. Kiedy na IV roku studiów w PWST pojawiły się we mnie wątpliwości, co do wyboru kariery aktorskiej, postanowiłam zmierzyć się z monodramem i sprawdzić, czy na scenie mogę dać z siebie wszystko - wyjaśniła. "Rewolucja balonowa" to drugi, po "Gościach", monodram w jej karierze.

Jak podkreślają organizatorzy przeglądu, to jedyny konkurs monodramów w Polsce, w którym obok zawodowych aktorów mogą wziąć udział również amatorzy - pasjonaci sztuki aktorskiej. Mateusz Nowak, wykonawca monodramu "Teatralność", którego bohater sam napisał o sobie sztukę i postanowił odegrać ją przed publicznością, to, na co dzień kierownik programowy Domu Kultury Węglin w Lublinie.

Chociaż nie dostałem się do warszawskiej PWST, nie obraziłem się na aktorstwo. To mnie zmobilizowało, tak doszedłem do monodramu - powiedział PAP Nowak. Według niego najważniejsze w monodramie to nie zanudzić widza. Aktor w monodramie musi mieć w sobie pewien czujnik, który pozwoli mu cały czas podtrzymywać poziom energetyczny spektaklu - podkreśla. - Dlatego słucham publiczności, jej oddechu. Patrzę w oczy, o ile to możliwe.

Reklama

Artyści oceniają, że monodram to najtrudniejszy sprawdzian dla aktora.

Monodram to konieczność ciągłego skupiania na sobie uwagi widza, świadomość tego to wielki ciężar, ale i niesamowita adrenalina - podkreśla Szczepkowska. Aktor jest bardzo widoczny. Scenografia najczęściej jest oszczędna, dlatego oko widza cały czas spoczywa na aktorze. Widać wszystko, sekundę zwątpienia. Aktor jest wtedy jak człowiek idący po linie - uznała.

Wychodzę na scenę i rządzę. Nie dosłownie, ale mentalnie. Muszę w to uwierzyć i się na to odważyć. Tylko wtedy mogę zagrać monodram - przekonywał Nowak.

Jak zastrzega Zielińska, monodram wymaga dobrego tekstu, dużego doświadczenia aktorskiego i ogromnej determinacji. Nie można wesprzeć się na partnerze, odpocząć przez chwilę, zastanowić się. Cały czas trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. Wiedzieć, do kogo się mówi i dlaczego się to mówi - zaznacza.

Trzeba dać z siebie wszystko, bez względu na swoją kondycję fizyczną - podkreślają aktorzy. Nie można sobie powiedzieć: "Dzisiaj gram lżej, bo boli mnie głowa, brzuch, nie mam humoru", to jest niemożliwe - mówi Zielińska.

Nawet, jeśli źle się czuję, ponoszę wszelkie koszty fizyczne, by cała sfera duchowa spektaklu mogła wybrzmieć. To właśnie monodram, walka aktora o widza, o swoje przetrwanie, o tekst, o emocje, o ciało - podkreśla Nowak.

Aktorzy wspominają krytyczne, czasem zabawne momenty w swojej karierze "monodramatycznej". Któregoś razu byłam tak zaangażowana i tak gestykulowałam, że fiknęłam do tyłu razem z fotelem. Pomyślałam wtedy: "Mów dalej, nie przerywaj!". Usłyszałam szmer na widowni: "To było specjalnie? Chyba tak miało być" - wspomina Zielińska.

Mateusz Nowak opowiada, jak powycinał z tekstu wszystkie wulgaryzmy. Widziałem, że gram dla młodzieży, nie mogłem inaczej postąpić. Zrobiłem to odruchowo - wyjaśnił.

Joanna Szczepkowska pamięta, jak podczas pełnego powagi fragmentu spektaklu ktoś z widowni krzyknął: "To jak żyć?". Utrzymanie powagi było wtedy dla mnie bardzo trudnym wyzwaniem - mówi.

Innym razem aktorka grała monodram dla bardzo głośnej młodzieży. W pewnym momencie na widowni ktoś kichnął, "Na zdrowie" - powiedziałam. Ucichli, bo zdali sobie sprawę, że odtąd cokolwiek zrobią padnie odpowiedź ze sceny - podkreśla.

Joanna Szczepkowska wystąpi w części pozakonkursowej przeglądu ze swoim spektaklem "ADHD i inne cudowne zjawiska. Wykład nieprzewidywalny" w piątek wieczorem.

Celem Ogólnopolskiego Przeglądu Monodramu Współczesnego, który na scenie Teatru Konsekwentnego rozpoczął się 12 maja i potrwa do niedzieli 20 maja, jest wyłonienie najciekawszych monodramów z całej Polski i zaprezentowanie ich warszawskiej publiczności.